Senat (izba wyższa parlamentu Kanady) uchwalił w piątek ustawę zezwalającą na udzielanie pomocy medycznej osobom terminalnie chorym i pragnącym tzw. wspomaganej śmierci (eutanazji).
Ustawę uchwalono po wielotygodniowych sporach. Niektórzy senatorzy argumentowali, że ustawa jest zbyt... restrykcyjna i nie powinna ograniczać się do osób stojących w obliczu rychłej śmierci. Ich zdaniem prawo do pomocy lekarskiej w zakończeniu życia powinny mieć także osoby cierpiące na przewlekłe choroby powodujące degenerację organizmu i osobowości.
Wcześniej ustawę uchwaliła izba niższa parlamentu. Wejdzie ona w życie po podpisaniu jej przez gubernatora generalnego Kanady Davida Johnstona, co jest jedynie formalnością.
Sąd Najwyższy Kanady zniósł w ub. roku zakaz eutanazji i opowiedział się za przyznaniem prawa do niej także osobom przeżywającym niemożliwe do zniesienia cierpienia, wynikające z nieuleczalnych chorób.
Jednak liberalny rząd Kanady ograniczył projekt ustawy do osób, których śmierć jest "w sposób racjonalny przewidywalna". Przedstawiciele rządu przyznali, że ustawa jest jedynie pierwszym krokiem i może być rozszerzona w przyszłości.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.