Kara śmierci została w Turcji zniesiona 12 lat temu.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan opowiedział się w niedzielę za niezwłocznym ponownym stosowaniem kary śmierci po nieudanym przewrocie wojskowym, do którego doszło w piątek. Kara śmierci została w Turcji zniesiona 12 lat temu.
Przemawiając do tłumów zebranych w Stambule i domagających się kary śmierci dla puczystów, prezydent powiedział: "Jako rząd i jako państwo znamy waszą prośbę i się w nią wsłuchujemy. Nie możemy zignorować takiej prośby".
"Myślę, że nasz rząd podejmie dyskusję z opozycją (na temat kary śmierci) i decyzja zostanie bez wątpienia podjęta" - dodał Erdogan, podczas gdy tłum jego zwolenników skandował "chcemy kary śmierci!".
"W demokracji decyzją jest to, czego chce naród. Nie możemy zbytnio opóźniać tej decyzji, bowiem ci, którzy przeprowadzają zamach stanu, muszą za to zapłacić" - dodał prezydent.
Kara śmierci została w Turcji zniesiona w 2004 roku, co umożliwiło rok później rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską. W praktyce żaden wyrok śmierci nie był w tym kraju wykonany od 1984 roku.
Erdogan wezwał także swoich zwolenników, by do najbliższego piątku kontynuowali protesty na ulicach i placach miast przeciwko zamachowi stanu, bowiem zagrożenie nie zostało całkowicie wyeliminowane. Dziesiątki tysięcy Turków wyszły na ulice już w nocy z piątku na sobotę; doszło do starć z udziałem żołnierzy biorących udział w puczu.
W jego następstwie zatrzymano w Turcji już około 6 tys. osób, w tym wielu generałów. Erdogan zapowiedział w niedzielę dalsze oczyszczanie wszystkich instytucji państwowych z "wirusa" odpowiedzialnego za piątkową próbę przewrotu.
Według tureckiego MSZ liczba ofiar śmiertelnych zamachu stanu wzrosła do ponad 290, przy czym ponad setka zabitych to puczyści; ponad 1400 osób zostało rannych.
Odpowiedzialnością za próbę puczu tureckie władze obciążają mieszkającego w USA opozycyjnego kaznodzieję muzułmańskiego Fethullaha Gulena, który odrzuca te oskarżenia.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.