Wśród uczestników Kongresu Kultury Polskiej zbierane są podpisy pod postulatem dotyczącym przekazywania na kulturę z budżetu państwa jednego procenta. Postulat ma zostać przekazany przewodniczącemu Rady Programowej Kongresu.
"Sektor kultury w Polsce generuje prawie 5 proc. PKB - znacznie więcej niż rolnictwo, więcej niż przemysł chemiczny. Tymczasem z budżetu państwa dostajemy na kulturę pół procenta - to jest połowa błędu statystycznego" - powiedział podczas czwartkowego briefingu prasowego na Kongresie Kultury Polskiej w Krakowie, Paweł Potoroczyn, szef Instytutu Adama Mickiewicza.
W jego opinii "państwo, które łoży na kulturę w granicach błędu statystycznego skazuje swe społeczeństwo na regres cywilizacyjny". "Oczekuję, że z pomocą intelektualistów, artystów i mediów sformułujemy poważny postulat: +1 procent z budżetu państwa na kulturę narodową+" - zaakcentował Potoroczyn.
Redaktor naczelna Wydawnictwa W.A.B Beata Stasińska, poinformowała, że wśród członków Kongresu Kultury Polskiej przeprowadzana jest akcja zbierania podpisów pod takim postulatem. "Postulat z podpisami trafi do przewodniczącego Rady Programowej Kongresu" - tłumaczyła.
"Oczekiwałem od tego Kongresu zaakcentowania przez najwyższe autorytety w państwie, że jesteśmy ważną częścią ekonomii, a nie spiskiem lekkoduchów, zmową darmozjadów" - podkreślił Potoroczyn.
"Po wczorajszym wystąpieniu prof. Leszka Balcerowicza byłem wstrząśnięty" - przyznał Potoroczyn odnosząc się do słów Balcerowicza, mówiącego m.in. o mentalności "radzieckiego działacza", która zdaniem ekonomisty dominuje w instytucjach publicznych.
"Oskarżanie pracowników, twórców i animatorów sektora kultury o +mentalność towarzysza radzieckiego+ to jest najłagodniej mówiąc grubiaństwo. Zwłaszcza jeśli słowa te padają z ust (...) byłego członka PZPR do 1981 roku" - mówił Potoroczyn.
Szef IAM zaakcentował, że bezdyskusyjnie uważa prof. Balcerowicza za twórcę wielkich reform, transformacji, a nawet "bohatera narodowego". "Jednak fundamentalnie się z nim nie zgadzam. Miałem wczoraj ochotę wstać i zapytać: +czy ktoś z państwa tutaj zgromadzonych zaczyna teraz poważnie, po raz pierwszy w życiu, rozważać emigrację? Bo ja zacząłem" - powiedział.
Zdaniem Potoroczyna, wiedza Balcerowicza o współczesnej ekonomii jest niekompletna. "Prof. Balcerowicz nie zauważył, że w ciągu ostatnich 20 lat pojawiła się nowa dziedzina gospodarki, która nazywana jest od angielskiego +creative industries+ - przemysłem kreatywnym; pojawiła się też grupa społeczna +creative class+, czyli klasa kreatywna" - podkreślił.
Potoroczyn zwrócił też uwagę, że na Kongresie nie pojawili się prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk. "Pan prezydent pojechał jakiś czas temu na dożynki. Ten kongres to dożynki ludzi kultury, ale nie pojawił się tu ani premier, ani minister gospodarki" - zwrócił uwagę.
"Mam nadzieję, że dzisiejsze debaty i dzień jutrzejszy przyniosą jakiś przełom" - powiedział Potoroczyn.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.