Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski poinformował w piątek, że autorzy projektów dotyczących zapłodnienia in vitro będą proszeni o ich uzupełnienie i zastosowanie tych samych pojęć i definicji, które są używane w dyrektywach Unii Europejskiej.
Biuro Analiz Sejmowych zgłosiło uwagi do projektów złożonych przez: Marka Balickiego (niezrzeszony), Małgorzatę Kidawę-Błońską (PO), Jarosława Gowina (PO) i Bolesława Piechę (PiS).
"Te zastrzeżenia są różnej skali, ale wszystkie wiążą się z niedostosowaniem do prawa Unii Europejskiej, najczęściej do definicji używanych w dyrektywach UE" - powiedział dziennikarzom Komorowski.
Z kolei Gowin powiedział w piątek PAP, że w sprawie jego projektu chodzi o "drobne uchybienia". "Zapoznam się z nimi i wtedy podejmę decyzję. Muszę ocenić, czy zgadzam się z uwagami sejmowych prawników. Jeszcze nie znam szczegółów" - powiedział.
"Dziwi mnie dysonans między ekspertami prawnymi, którzy pracowali nad projektami a prawnikami sejmowymi. Nie sadzę, żeby w moim projekcie były jakieś poważniejsze usterki" - podkreślił w rozmowie z PAP Piecha.
"Nie rozumiem, po co wyciąga się szczegóły, które mogą wynikać np. z błędnego tłumaczenia unijnych definicji na język polski. Po zapoznaniu się z uwagami podejmiemy decyzję w ich sprawie. Nie sądzę, by miały one wpływ na opóźnienie prac nad projektami" - dodał przewodniczący sejmowej komisji zdrowia.
W ocenie Balickiego, decyzja marszałka Sejmu jest polityczna. "Nad naszym projektem pracowali wybitni polscy specjaliści, jest on w pełni zgodny z prawem UE. PO ma dwa sprzeczne projekty i nie wie, co z nimi zrobić. Stąd taka taktyka. O szczegółach dotyczących uwag będę mógł mówić po zapoznaniu się z nimi" - pozwiedzał PAP Balicki.
W Sejmie zostało złożone pięć projektów dotyczących in vitro. Z powodu różnicy zdań nad osobnymi ustawami w PO pracowali: Gowin (kierował pracami zespołu przy kancelarii premiera ds. Konwencji Bioetycznej) oraz Małgorzata Kidawa-Błońska - jej projekt najbardziej odpowiada minister zdrowia Ewie Kopacz.
Projekt Gowina wprowadza prawną ochronę embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet. Zapłodnienia in vitro mają być dostępne wyłącznie dla małżeństw, a w szczególnych przypadkach także dla samotnych kobiet. Gowin proponuje, by istniała możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce; wyklucza pobieranie komórek rozrodczych od osób trzecich. Sąd może zgodzić się na implantację embrionu ludzkiego innej kobiecie w przypadku: śmierci matki genetycznej, wycofania zgody na implantację, upływu dwóch lat od daty utworzenia embrionu ludzkiego.
Kidawa-Błońska proponuje, aby dopuścić możliwość tworzenia zarodków nadliczbowych, ich mrożenie i selekcję przed implantacją do organizmu kobiety. Zgodnie z jej propozycją, in vitro ma być dostępne także dla par żyjących w konkubinacie. Ten projekt popiera minister zdrowia Ewa Kopacz. Zespół, którym kieruje Kidawa-Błońska przygotował trzy projekty: ustawę bioetyczną, nowelę ustawy o pobieraniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów oraz nowelę kodeksu rodzinnego.
Projekt Piechy (PiS) zakazuje w ogóle stosowania in vitro. Przewiduje jednak możliwość adopcji zarodków, które już są wytworzone i zamrażane.
Pod koniec lipca wpłynął także poselski projekt nowelizacji ustawy transplantacyjnej, opracowany m.in. przez członków zespołu, który działał przy kancelarii premiera pod kierunkiem Gowina, a których założenia nie zostały wówczas uwzględnione. Nowelę złożył Balicki. Dopuszcza on m.in. tworzenie i zamrażanie wielu zarodków oraz licencjonowanie lecznic, w których wykonywane są zapłodnienia metodą in vitro. Podpisało się pod nim kilkudziesięciu posłów: Lewicy, SdPl, Demokratycznego Koła Poselskiego, Kazimierz Kutz (PO) oraz posłowie niezrzeszeni.
Do prac w sejmowej komisji zdrowia został też skierowany projekt autorstwa byłej posłanki, obecnie eurodeputowanej Joanny Senyszyn (SLD). Komisja nie rozpoczęła jeszcze procedowania nad zwartymi w nim przepisami. Jak mówił PAP Piecha, chodzi o to, by pracować wspólnie nad wszystkim propozycjami ustaw.
We wrześniu Sejm odrzucił obywatelski projekt zakazujący stosowania tej metody i przewidujący kary dla osób przeprowadzających zabiegi in vitro.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.