Niebawem na nasze kinowe ekrany wejdzie nowy film Woody’ego Allena. Już po zwiastunie widać, że Allen nadal wiedzie swój (nigdy niekończący się?) spór z Bogiem.
Po śmierci Ingmara Bergmana nasz redakcyjny kolega, Edward Kabiesz, pisał w sposób następujący: „czy Bergman był twórcą filmów religijnych? Wydaje się, że o tyle, o ile religijność na ekranie może być niezależna od światopoglądu twórcy. A czasem nawet rodzić się wbrew niemu. Jeżeli twórca w swoich dziełach dochodzi do prawdy o człowieku, dociera jednocześnie do jego duchowych korzeni...”. Czy w podobny sposób można zdefiniować także i twórczość Allena?
Ten największy z nowojorskich neurotyków niemal w każdym swoim dziele – czy to filmowym, czy literackim – zajmuje się relacją Bóg-człowiek, która w jego przypadku do najłatwiejszych z pewnością nie należy. Nawet z najzabawniejszych, allenowskich opowiadań, emanuje czasami paraliżujące przerażenie śmiertelnością.
Słynny reżyser często w swych wypowiedziach daje do zrozumienia, że nie wierzy w życie w po śmierci, a jeśli nawet, to ma się wrażenie, iż najbliższa jest mu nie tyle wizja raju, ile Szeolu. Zresztą także i innych odniesień do judaizmu jest zwykle u Allena bezliku. Przeważnie są to wypowiedzi krytyczne, prześmiewcze – ileż to już razy Woody kpił z rzekomej mądrości różnych rabinów – ale chyba też nigdy nie są to dowcipy bezpardonowe, skrajnie szydercze, a i skutek mogą mieć odwrotny do zamierzonego.
Prywatnie wyznam Państwu, że to właśnie po zagłębieniu się w kinematograficzo-literacką twórczość autora „Manhattanu” i „Miłości i śmierci”, zacząłem bardziej interesować się religią naszych starszych braci w wierze. Wykazując i obśmiewając pewne absurdy judaizmu, Allen potrafi jednocześnie nim zainteresować. Być może nie taka jest jego intencja, być może dzieje się to – podobnie jak w przypadku wspomnianego tu już Bergman – wbrew jego woli, ale jednak przybliża nam judaizm, dzieli się swym pragnieniem (zawodem?) w stosunku do Boga, dając tym samym swym widzom i czytelnikom sporo do myślenia...
A teraz już czas na podanie nazwisk osób, które wygrały u nas książki w konkursie sprzed tygodnia. Tym razem laureatami zostali: Aneta Styrnol-Majowska z Opola, Marcin Bujarski z Rypina oraz Marek Migas z Mielca.
«« | « |
1
| » | »»