Co najmniej 770 osób zginęło na skutek środowego trzęsienia ziemi na indonezyjskiej wyspie Sumatra - poinformowało w czwartek indonezyjskie Ministerstwo Spraw Społecznych.
Wcześniej władze podawały, że zginęło co najmniej 529 ludzi, a ponad 400 zostało poważnie rannych.
W czwartek rano kolejny w ciągu ostatniej doby wstrząs podziemny, o sile niemal 7 w skali Richtera, nawiedził zachodnią część indonezyjskiej wyspy Sumatra.
Epicentrum wstrząsu wtórnego znajdowało się około 280 km od epicentrum środowego, silniejszego trzęsienia (7,6 w skali Richtera). W czwartek na miejscu notowano dalsze wstrząsy wtórne, jakkolwiek o mniejszej sile. Akcję ratunkową komplikuje ulewny deszcz, padający w czwartek w strefie kataklizmu.
Zarówno w środę, jak i w czwartek w największym stopniu ucierpiał rejon miasta Padang - stolicy Zachodniej Sumatry. W mieście wiele setek domów legło w gruzach. Mieszkańcy noc ze środy na czwartek spędzili na ulicach. Wielu ludzi jednak nadal pozostaje uwięzionych pod gruzami. Czwartkowy wstrząs wtórny okazał się równie niszczący - wynika z pierwszych danych.
Burmistrz Padangu zaapelował przez radio o natychmiastową pomoc dla ofiar. "Wielu ludzi czeka na pomoc. Brak nam elektryczności, wody pitnej i łączności. Naprawdę potrzebujemy pomocy. Apelujemy do wszystkich, by przybywali do Padangu i pomogli nam w poszukiwaniu ciał i ratowaniu rannych" - mówił w dramatycznym wystąpieniu.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.