Pakistan chce przebadać nadużywanie prawa o bluźnierstwie - poinformowała watykańska agencja misyjna Fides. Komisja ds. praw człowieka pakistańskiego senatu zamierza poprosić o opinię w tej sprawie prawników i przedstawicieli religii. Środowiska chrześcijańskie, które sprzeciwiają się obowiązującemu prawu o bluźnierstwie nazwały inicjatywę "zachęcającym znakiem".
Po pierwszym posiedzeniu komisji na ten temat stało się jasne, że nie chodzi o zmianę prawa, lecz tylko o właściwe i nie prowadzące do nadużyć jego stosowanie. "80 proc. osób oskarżanych w oparciu o prawo o bluźnierstwie jest oskarżanych bezpodstawnie. Tak nie może być dalej" - cytuje agencja Fides opinię jednego z senatorów.
Ustawa o bluźnierstwie, nazywana też "czarnym prawem", to dwa punkty dodane w 1986 r. do pakistańskiego Kodeksu Karnego bezpośrednio pod wpływem szariatu – prawa koranicznego, aby móc karać wszelkie obelgi słowne lub czyny przeciw Allahowi, Mahometowi i Koranowi. Przypadek takiego bluźnierstwa może zgłosić każdy muzułmanin bez potrzeby przedstawiania świadka lub dodatkowych dowodów, a kara przewiduje natychmiastową rozprawę sądową w połączeniu z karą dożywotniego więzienia lub śmierci dla domniemanego sprawcy. Przepisy te są często wykorzystywane do prześladowania mniejszości chrześcijańskiej (a także innych mniejszości), która i tak jest zwykle wyzyskiwana w pracy oraz dyskryminowana w dostępie do oświaty i do stanowisk publicznych. Tylko w 2014 r. na podstawie ustawy skazano 1400 osób, głównie chrześcijan, ale również hinduistów i muzułmanów.
Najbardziej znanym przypadkiem stosowania tych norm w ostatnich latach jest sprawa miejscowej katoliczki Asii Bibi – żony i matki 5 dzieci – przebywającej już od 6 lat w więzieniu pod fałszywym zarzutem oszczerstwa przeciw Mahometowi. W 2015 r. jej rodzina mogła pozdrowić Franciszka dzięki hiszpańskiej organizacji HazteOir. Ojciec Święty zapewnił wówczas męża i pięć córek dzielnej kobiety, że modli się za nią i o jej zwolnienie.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.