Już za kilka lat redakcje prasowe będą praktycznie puste, bo wszyscy dziennikarze będą pracować w terenie, komunikując się za pomocą coraz szybszego internetu - uznali uczestnicy zakończonej w piątek w Pradze międzynarodowej konferencji "Newsroom2015".
Według uczestników dwudniowej dyskusji, dokonujący się obecnie postęp technologii komunikacji wywrze wielki wpływ na świat mediów.
Informacje staną się szybsze, coraz dokładniejsze - nie będą to już tylko tradycyjne przekazy tekstowe, ale również obrazy, nagrania audio i wideo. Staną się także coraz bardziej precyzyjne: dzięki komunikacji internetowej i sygnałom od obywateli, świadków interesujących poszczególne redakcje zdarzeń, dziennikarze będą docierać bezpośrednio do celu i do osób, które będą zdawały relację z zaistniałych zdarzeń.
Zmiany czekają też centra kierowania współczenych mediów - tzw. newsroomy - do tej pory często są liczne zespoły pracowników, redaktorów, pracujących nad materiałami dziennikarskimi bezpośrednio przed ich wysłaniem (lub inną formą publikacji) do odbiorcy.
"Najważniejsza zmiana musi odbyć się nie tyle w sferze technologicznej, co mentalnej" - powiedział PAP jeden z uczestników konferencji, Arne Jensen ze Stowarzyszenia Wydawców Norweskich (Association of Norwegian Editors). - "Musimy przyjąć do wiadomości, że będziemy dysponowali coraz większą liczbą coraz szybszych newsów, kwestią pozostanie, jak opracować je od strony dziennikarskiej i które napływające sygnały uznać za warte publikacji".
W praskiej konferencji wzięło udział blisko 100 dziennikarzy i wydawców, m.in. z Europy, Ameryki Pólnocnej, Afryki i Australii. Organizatorem było World Editors Forum - stowarzyszenie skupiające dziennikarzy i wydawców mediów z całego świata.
Abp Józef Polak podczas mszy kończącej XII Zjazd Gnieźnieński
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.
List do uczestników uroczystości w Gietrzwałdzie przysłał prezydent RP Karol Nawrocki.
Bóg - nie, deprawacja - tak. Ale ciągle rodzice mają szansę...
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.