Francja odda Egiptowi pięć fresków znajdujących się w paryskim Luwrze, a pochodzących z grobowca starożytnego dygnitarza egipskiego - poinformował w piątek francuski minister kultury Frederic Mitterrand. Dwa dni temu władze Egiptu ogłosiły, że zrywają "wszelką współpracę" archeologiczną z Luwrem, dopóki zabytki nie zostaną zwrócone.
Kair domaga się oddania zabytków archeologicznych, które niegdyś zdobiły grobowiec położony w Dolinie Królów niedaleko Luksoru, około 700 km na południe od Kairu. Egipcjanie chcą zwrotu płyt nagrobnych z grobowca dygnitarza XVIII dynastii (1550-1290 p.n.e), gdyż utrzymują, że pochodzą one z kradzieży. Francuskie ministerstwo twierdzi zaś, że cenne stele nagrobne z malowidłami zostały w latach 2000 i 2003 zakupione zgodnie z prawem od innych francuskich galerii lub kolekcjonerów.
Francuski minister wyjaśnił, że zgodził się na żądania Egiptu, a ich spełnienie "jest kwestią tygodni". Mitterrand dodał, że decyzję podjął po zasięgnięciu opinii Rady Naukowej francuskich muzeów, która jednogłośnie opowiedziała się za zwrotem zabytków.
Francuskie media spekulowały, że decyzja o zerwaniu współpracy archeologicznej z Luwrem mogła mieć związek z porażką egipskiego ministra kultury Faruka Hosniego, który ubiegał się we wrześniu o stanowisko dyrektora UNESCO. Egipcjanie zaprzeczają temu, tłumacząc, że o swoich żądaniach zwrotu steli poinformowali francuskie muzeum już kilka miesięcy temu.
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...