Francuski prezydent Francois Hollande zapowiedział w sobotę, że kilka tysięcy migrantów żyjących w zwanym "dżunglą" obozowisku w Calais zostanie przeniesionych do ośrodków w całym kraju. Francja nie będzie krajem obozów - oświadczył.
W całym kraju przygotowanych zostanie ok. 9 tys. miejsc dla migrantów z tego obozowiska na północy Francji - powiedział Hollande po wizycie w jednym z ok. 160 takich ośrodków - w Tours, ok. 240 km na południowy zachód od Paryża.
Sprecyzował, że migranci zostaną podzieleni na grupy 40-50 osób i będą przebywać w ośrodkach przez określony okres, od trzech do czterech miesięcy, na czas rozpatrywania ich przypadków. Ci, którzy będą spełniać kryteria azylowe, będą mogli zostać we Francji, natomiast pozostali zostaną deportowani - dodał, podkreślając, że "taka jest zasada i oni doskonale to wiedzą". "Nie powinno być żadnego obozu we Francji" - zaznaczył.
"Naszym zamiarem jest całkowite zlikwidowanie obozu w Calais i utworzenie ośrodków przyjmowania migrantów i ich dalszego kierowania na całym terytorium" kraju - podkreślił prezydent. Ocenił, że panujące w "dżungli" warunki są "nie do przyjęcia", zwłaszcza dla ludzi uciekających przed wojną.
Obozowisko w Calais, do którego Hollande wybiera się w poniedziałek, stało się symbolem kryzysu migracyjnego we Francji. Według różnych danych w katastrofalnych warunkach mieszka tam od 7 tys. do 10 tys. ludzi. Wielu z nich chce przedostać się do Wielkiej Brytanii. W lutym i marcu władze zlikwidowały południową część obozu. Likwidacja całego obozu ma nastąpić "przed zimą".
Wielu lokalnych prawicowych polityków sprzeciwiało się tworzeniu u siebie ośrodków, do których mieliby zostać przenoszeni migranci.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.