Angielska federacja piłkarska wszczęła śledztwo w sprawie Sama Allardyce'a. Selekcjoner reprezentacji został nagrany przez dziennikarzy "The Telegraph", jak za 400 tys. funtów zgadza się pomóc w obejściu przepisów dotyczących transferów zawodników.
W 2008 roku w Anglii zakazano podmiotom innym niż kluby posiadania choćby częściowych praw do zawodników. Wcześniej tak zwane third-party ownership umożliwiało zewnętrznym spółkom czerpanie korzyści z transferów piłkarzy, a także wpływanie na ich losy.
Były prezydent UEFA Michel Platini nazwał tę praktykę formą niewolnictwa, a FIFA w maju ubiegłego roku również jej zakazała.
To właśnie ominięcie tych zakazów miał umożliwić Allardyce. W sierpniu spotkał się z dziennikarzami "The Telegraph", którzy podawali się za przedstawicieli azjatyckiej spółki Far East. 61-letni selekcjoner stwierdził, że ich ominięcie nie będzie problemem i że zna agentów, którzy cały czas uprawiają ten proceder.
Angielska federacja zwróciła się już do gazety o udostępnienie pełnego zapisu rozmowy. Allardyce natomiast nie odniósł się jeszcze do tekstu.
"Chcę poznać wszystkie fakty i dopiero wtedy wydać werdykt. Oczywiste jest dla mnie, że przed podjęciem decyzji trzeba dokładnie zbadać sprawę. Wcześniejsze wydawanie osądów byłoby nieodpowiednie. W takich kwestiach najpierw najlepiej jest wziąć głęboki oddech" - powiedział przewodniczący FA Greg Clarke.
Allardyce selekcjonerem reprezentacji Anglii został w lipcu. Na stanowisku zastąpił Roya Hodgsona, który podał się do dymisji po porażce w 1/8 finału Euro 2016 z Islandią 1:2. Pod wodzą Allardyce'a drużyna narodowa rozegrała jeden mecz. W eliminacjach do mistrzostw świata 2018 pokonała na wyjeździe Słowację 1:0.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.