Śmierć trzech handlarzy narkotyków, zabitych przez brazylijską policję w środę nad ranem, zwiększyła do 29 liczbę zabitych w toku trwającej od soboty wielkiej operacji policyjnej na terenie trzech spośród tysiąca faweli Rio de Janeiro, będących scenerią krwawej wojny gangów o rynek narkotykowy.
W dwa tygodnie po ogłoszeniu, że Rio będzie gospodarzem olimpiady w 2016 roku, ponad 2.000 członków elitarnych oddziałów policyjnych podjęło działania przeciwko bandom narkotykowym, które toczyły walki między sobą na terenie faweli Morro do Juramento, Morro do Sao Joao i Morro dos Macacos.
Według komunikatu policji, wśród śmiertelnych ofiar są trzej policyjni snajperzy, którzy zginęli, gdy eksplodował tuż po lądowaniu ich śmigłowiec ostrzelany w powietrzu. Zginęło ponadto 23 członków band handlarzy narkotyków i trzech młodych mieszkańców faweli, którzy zostali zastrzeleni przez rewolwerowców, gdy wracali w nocy z dyskoteki.
Bilans czterodniowych walk to oprócz 29 zabitych także siedmiu rannych i osiem spalonych autobusów komunikacji miejskiej.
Nieustanne walki między bandami handlarzy o kontrolę nad rynkiem narkotykowym czynią z Rio de Janeiro jedno z najniebezpieczniejszych miast Brazylii.
Miejscowe media zastanawiają się, czy brazylijska policja będzie w stanie zapanować przed igrzyskami olimpijskimi nad sytuacją w mieście dramatycznych kontrastów między bogatymi dzielnicami a siedliskami nędzy, jakimi są fawele, kontrolowane przez gangi narkotykowe.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.