Jeśli zostanę wybrany na nowego selekcjonera reprezentacji Polski, to nie ma możliwości, bym współpracował z innymi trenerami, np. Pawłem Janasem czy Stefanem Majewskim. Wezmę na ramiona całą odpowiedzialność, a przeszedłem już tyle, że plecy mam bardzo mocne - powiedział trener KGHM Zagłębia Lubin Franciszek Smuda.
Pytany czy jego ewentualny wybór na szkoleniowca kadry nie będzie jedynie reakcją PZPN na krytykę ze strony kibiców, a nie na jego rzeczywiste umiejętności, trener odpowiedział, że gdyby chciał takie kwestie rozpatrywać i się na nie złościć, to mogłoby się to negatywnie odbić na jego dotychczasowej pracy w klubie.
"Staram się tego nie łączyć. Były rozmowy w związku, skończyły się i teraz trwa cisza przedwyborcza. Ja spokojnie czekam i myślę tylko o czwartkowym meczu z Polonią Bytom" - podkreślił Smuda.
Szkoleniowiec podkreślił jednak, że praca z kadrą, jeśli "bierze się pod uwagę prawdziwe i mocne zaangażowanie", jest o wiele trudniejsza niż praca z drużyną klubową i przede wszystkim zupełnie inna. "Oba zespoły trzeba układać, ale w kadrze zawodnicy są przecież inaczej wyszkoleni technicznie i fizycznie" - tłumaczył Smuda.
Zapytany o presję ze strony kibiców, która zawsze towarzyszy występom drużyny narodowej, trener zaznaczył, że występuje ona także w rozgrywkach ligowych. "Wszyscy chcemy wygrywać. Ja także jestem kibicem i gdy oglądam mecz reprezentacji, to też chcę żeby wygrali i chyba czasem denerwuję się nawet bardziej niż siedzący na ławce trener" - przyznał Smuda.
Opiekun Zagłębia zajął również stanowisko w kwestii okresowych raportów z pracy z kadrą, które w wypadku wyboru na selekcjonera będzie musiał przedstawiać władzom PZPN. "To prawda, że jeżeli drużyna gra słabo to takie sprawozdanie trzeba złożyć, ale jeśli pokaże się dobrą grę na boisku, to nikt takiego raportu nie będzie wymagał" - mówił.
Zapewnił także, że gdyby rzeczywiście został wybrany na stanowisko trenera reprezentacji, to jego osobowość pozostanie taka sama. "Charakter Smudy jest tylko jeden i się nie zmienia" - podkreślił.
Na terenie byłego niemieckiego obozu dla polskich dzieci odbędzie się Mała Droga Krzyżowa.
"Chodzi o to, kto jest właścicielem prawdy i kto ją interpretuje."
Papieski jałmużnik po raz dziesiątypojechał do naszego ogarniętego wojną sąsiada.
Niepokój budzą zapowiedzi redukcji liczebności amerykańskich wojsk w Europie.
Sąd ws. prowokacji wobec ks. Popiełuszki chce przesłuchać zastępcę dyr. Departamentu IV MSW