"Żywa" - taką nazwę otrzymała asteroida 66189. Pomysłodawcą jest siedmiolatek Kajetan Jałochowski, który zwyciężył w konkursie "Nazwij swoją asteroidę", organizowanym przez Centrum Nauki Kopernik. Wyniki rywalizacji ogłoszono we wtorek w Warszawie.
Asteroidę odkrył wenezuelski naukowiec Orlando Naranjo. W ramach Międzynarodowego Roku Astronomii zaproponował on dzieciom z różnych krajów świata, by nazywały odkryte przez niego małe planety. Jedną z nich mogły nazwać dzieci z Polski. "Żywa" będzie od tej pory oficjalną nazwą planety, która jest widoczna na porannym niebie w gwiazdozbiorze Lwa, blisko planety Wenus. Pod taką nazwą asteroida zacznie funkcjonować również w atlasach nieba.
Jak powiedziała Aneta Prymaka z Centrum Nauki Kopernik, zainteresowanie konkursem było bardzo duże. Zgłoszono 120 prac z całej Polski. "Zadaniem uczestników było nie tylko wymyślenie samej nazwy asteroidy, ale również stworzenie historii, która tę nazwę by uzasadniała" - dodała Prymaka.
Dzieci przysyłały zdjęcia, komiksy i tradycyjne opowiadania. "Ich lektura była dla mnie świetną zabawą, a dla jurorów sporym wyzwaniem" - wyjaśniła przedstawicielka CNK.
W filmie przygotowanym z pomocą rodziców przez Kajtka, pierwszoklasistę warszawskiej SP nr 205, "Żywa" to mała asteroida, która uciekała przez cały Kosmos przed deszczem siarkowodorowym. Nie miała jednak mapy i trafiła do naszego Układu Słonecznego. Zwycięzca wyjaśnił, że udział w konkursie i przygotowywanie filmu było dla niego "super zabawą". Najwięcej trudności przysporzyła mu rola narratora opowieści.
Prace dzieci wyróżnionych w konkursie będą prezentowane na stronie Centrum Nauki Kopernik oraz m.in. na stacjach metra.
Jak powiedziała Agata Nowicka - jedna z jurorek konkursu - bardzo dobrze, że nazwanie asteroidy powierzono dzieciom. "O wiele poważniej niż dorośli podchodzą one do zagadnień związanych z astronomią i są bardziej kreatywne" - mówiła Nowicka.
Zaraz po ogłoszeniu wyników konkursu połączono się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Młodzi laureaci mogły przez radio porozmawiać z - przebywającym na Stacji - belgijskim astronautą Frankiem De Winne.
Dzieci chciały wiedzieć m.in.: czy astronauci mogą jeść nożem i widelcem, jak długo ich pożywienie pozostaje świeże bez lodówki i skąd wiedzą, kiedy jest noc i należy spać. Pytały również o problemy, które wynikają z życia bez grawitacji.
Frank De Winne wyjaśniał, że astronauci nie mogą jeść z talerzyków, bo jedzenie sfrunęłoby z ich talerzy. "Wszelkie potrawy są i zamknięte w puszkach i pozbawione wody. Astronauci jadają za pomocą długich łyżeczek" - mówił De Winne. Dodał, że astronauci sami wyznaczają sobie rytm dnia i nocy, poprzez regulację światła.
Wyjaśniał, że osoby przebywające w kosmosie są narażone na osłabienie mięśni i kości, co może być groźne po ich powrocie na Ziemię. Z tego względu ćwiczą regularnie na specjalnym sprzęcie gimnastycznym, który mają na stacji.
Połączenie trwało około 10 minut. Było to 500 połączenie na świecie ze stacją. Po raz drugi z astronautami połączyły się dzieci z Polski. Podczas wtorkowej rozmowy astronauci przebywali nad Australią w odległości 20 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Konkurs "Nazwij swoją planetę" był częścią akcji "Niebo nad Warszawą" organizowanej przez Centrum Nauki Kopernik.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.