Ewentualny bojkot drugiej tury wyborów prezydenckich w Afganistanie przez opozycyjnego kandydata Abdullaha Abdullaha nie będzie miał wpływu na ich legalność - oświadczyła w sobotę sekretarz stanu USA Hillary Clinton.
"Nie sadzę, by miało to cokolwiek wspólnego z prawowitością wyborów. To osobisty wybór, którego można dokonać lub nie" - oświadczyła pani Clinton na marginesie spotkania w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich Abu Zabi z prezydentem autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.
"Nie chcę komentować tego, co któryś z kandydatów mógłby postanowić lub powiedzieć" - dodała.
"Nie jest to sytuacja bezprecedensowa. Zdarzało się już w innych państwach, że jeden z kandydatów postanawiał nie walczyć do końca. Obserwujemy to także w naszym własnym kraju" - oświadczyła.
Udział opozycyjnego kandydata na prezydenta Afganistanu Abdullaha Abdullaha w drugiej turze wyborów prezydenckich 7 listopada nie jest pewny. Jeden z jego doradców powiedział w sobotę, że już zrezygnował on ze startu i wezwał do bojkotu głosowania, a inni, że dopiero to rozważa.
Abdullah zażądał w poniedziałek odwołania szefa afgańskiej Niezależnej Komisji Wyborczej (IEC) Azizullaha Ludina i zastąpienia go inną osobą z Komisji, a także zawieszenia trzech ministrów. Określił to jako "warunki minimum" przed drugą turą. Ustępujący prezydent Hamid Karzaj odmówił spełnienia tych żądań.
Według rezultatów ogłoszonych przez Komisję dwa miesiące po pierwszej turze Karzaj zdobył w niej 49,67 proc. głosów, a Abdullah - 30,59 proc.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.