Czeski prezydent Vaclav Klaus podpisał we wtorek Traktat Reformujący Unię Europejską (Traktat z Lizbony), co oznacza, że Republika Czeska jako ostatnie z 27 państw unijnych zakończyła proces ratyfikacji tego dokumentu.
Informację o podpisaniu zawiera ogłoszone na stronie internetowej urzędu prezydenta oświadczenie Klausa w związku z wtorkowym orzeczeniem czeskiego Trybunału Konstytucyjnego, potwierdzającym zgodność Traktatu Lizbońskiego z ustawą zasadniczą. Trybunałowi Klaus zarzucił stronniczość i zaakceptowanie utraty suwerenności przez Republikę Czeską.
Prezydent zaznaczył, że oczekiwał takiego orzeczenia i szanuje je pomimo tego, że zasadniczo nie zgadza się z jego treścią i uzasadnieniem. Według Klausa, wyrok Trybunału "nie jest neutralną analizą prawną, ale zaangażowaną polityczną obroną Traktatu Lizbońskiego ze strony jego zwolenników".
"Przede wszystkim jednak nie mogę zgodzić się z jego treścią, skoro poprzez wejście Traktatu Lizbońskiego w życie, wbrew politycznemu poglądowi Trybunału Konstytucyjnego, Republika Czeska przestanie być suwerennym państwem. Ta zmiana - na dziś i na przyszłość - legitymizuje dążenia tej części naszego społeczeństwa, dla której sprawa naszej narodowej i państwowej egzystencji nie jest obojętna i która nie chce się z tym rezultatem pogodzić" - głosi oświadczenie prezydenta.
"Informuję, że Traktat Lizboński podpisałem dziś o godzinie 15" - napisał na zakończenie Klaus.
Oświadczenie w obronie Kizza Beigye podpisało 12 organizacji.
Chodzi o mające się odbyć w kwietniu uroczystości 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego
Na zagrożenia wynikające z takiego rozwoju sytuacji dla Rzymu zwróciła uwagę włoska Agenzia Nova.