Koszalińscy więźniowie przed świętami mają ręce pełne roboty. Liczą na to, że swoją pracą i zaangażowaniem sprawią komuś radość.
Spotkania mikołajkowe dla rodzin osób skazanych to już tradycja koszalińskiego Zakładu Karnego. W tym roku osadzeni ojcowie zaprosili swoich bliskich w progi więzienia 10 grudnia. W przygotowaniach wsparli ich opiekujący się ich placówką franciszkanie i Bractwo Więzienne.
- Spotkania odbywają się w ramach naszego programu resocjalizacyjnego "Integracja rodzin" - powiedziała ppłk Wiesława Panaszewska, dyrektor Zakładu Karnego w Koszalinie. - To okazja do tego, by skazani mogli spędzić trochę czasu ze swoimi bliskimi, pobawić się z dziećmi. Był więc Mikołaj i paczki dla najmłodszych. Sam fakt przygotowania tych paczek to szansa dla skazanych doświadczenia chociaż namiastki świątecznej atmosfery.
W. Panaszewska obserwuje, że jej podopieczni są otwarci na potrzeby i marzenia ludzi pozostających poza murami zakładu i podejmują liczne dzieła charytatywne. Koszaliński Zakład Karny od kilkunastu lat współpracuje z Caritas. Ostatnio, już po raz 4., włączył się w przygotowania "Pustej Choinki", której finał odbył się 10 grudnia.
W pracowni plastycznej osadzeni przygotowali ozdoby na choinkę w Centrum Handlowym "Atrium", na których widniały imiona dzieci i przypisane do nich prezenty. Ponadto więźniowie zebrali ponad 700 zł na prezenty dla dzieci objętych akcją i przygotowali paczki dla 8 maluchów.
- Spełniliśmy skromne, prozaiczne marzenia dzieci: książki, buty, ubrania, pościel, zabawki - wylicza dyrektor. - Skazani są bardzo dumni z tego, że mogą komuś pomóc. I robią to chętnie. Dostrzegają, że są rodziny, które często nie mają co jeść, sami wyciągają więc wniosek, że są w lepszej sytuacji. I o to nam chodzi, by wzbudzić w nich empatię. Bo człowiek tyle jest wart, ile pomoże drugiemu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.