Zmiana tytułu i terminu, niewpuszczenie dziennikarzy - proaborcyjne spotkanie w Poznaniu najwyraźniej się nie udało.
Przed dwoma tygodniami alarmowaliśmy, że w jedynym z dużych polskich miast ma się odbyć spotkanie, którego tytuł sugeruje, że będzie ono poświęcone temu, jak dokonać domowej aborcji. Celowo nie podawaliśmy dokładniejszych namiarów, by nie reklamować tego przedsięwzięcia. Dziś możemy już napisać wprost, że chodziło o spotkanie 10 grudnia w Poznaniu.
Zdaje się, że ta proaborcyjna inicjatywa niespecjalnie się udała.
Po pierwsze, organizatorzy zmienili tytuł spotkania z: "Jak bezpiecznie przerwać ciążę w domu” na: „O legalnych, dostępnych w Europie środkach poronnych”. Organizatorki twierdziły, że to z powodu fałszywego przedstawiania w mediach treści spotkania. Obrońcy życia widzą w tym raczej efekt lęku z powodu zgłoszenia sprawy spotkania do prokuratury.
Po drugie, spotkanie odbyło się 2 godziny wcześniej niż pierwotnie zapowiadano i było zamknięte dla dziennikarzy. - Ze względów bezpieczeństwa - takie uzasadnienie podały organizatorki "Gazecie Wyborczej" (choć trudno zgadnąć, jakie zagrożenie mogliby stworzyć dziennikarze). Zagrożenie miałoby - zdaniem organizatorek - płynąć ze strony uczestników pikiety obrońców życia. Okazało się później, że w pikiecie wzięły udział... 4 osoby. - Organizatorki przestraszyły się poruszenia, które wywołały. I bardzo dobrze! - podsumowała Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina.
O zamieszaniu, jakie zapanowało u organizatorek spotkania, świadczy ich wpis fejsbukowy z 10 grudnia godz. 17.16: "Drogie Osoby, wszyscy, którzy planujecie dołączyć do spotkania o godz. 18:00, musimy Was poinformować, że z uwagi na zaplanowaną przez środowisko pro-liferskie pikietę o 17:30 pod siedzibą grupy Stonewall, godzina spotkania uległa zmianie. W tym momencie spotkanie dobiega końca. Przepraszamy wszystkich, którzy chcieli dołączyć - chodzi o bezpieczeństwo i komfort uczestniczek i uczestników poruszających w wypowiedziach swoje prywatne historie. Stąd prosiliśmy Was o zapisy email."
- Spotkanie najprawdopodobniej odbyło się w ściśle hermetycznym gronie dokładnie zweryfikowanych osób. Wydarzenie miało być głośnym precedensem i przełamać schematy, zacząć nas oswajać z publicznym mówieniem o zabijaniu innych ludzi jako o czymś zupełnie normalnym. Organizatorzy przekonali się, że w Polsce nie ma i nie będzie zgody na mówienie o aborcji jako o czymś neutralnym moralnie. Prawda o aborcji natomiast okazała się silniejsza niż się spodziewaliśmy - oceniła Natalia Klamycka z Fundacji Życie i Rodzina.
Osobnym aspektem sprawy było zachowanie Facebooka. Gdy internauci zgłosili do moderacji wydarzenie, założone w celu promocji poznańskiego spotkania, Facebook uznał, że nie narusza ono standardów społeczności. Nie odpowiedział też na dotyczące tej sprawy pytania "Gościa Niedzielnego". Wydarzenie na FB pozostało, pod zmienionym wszakże tytułem.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.