Armia turecka straciła w środę 14 żołnierzy w walkach o odzyskanie kontroli nad miastem Al-Bab w pobliżu Aleppo - podało ministerstwo obrony. 33 żołnierzy jest rannych. To najwyższy dzienny bilans strat tureckich od startu operacji "Tarcza Eufratu" w sierpniu.
Większość zabitych znalazła śmierć w eksplozji trzech samochodów-pułapek, które w środę skierowali przeciw oddziałom tureckim bojownicy Państwa Islamskiego - zaznaczono w komunikacie resortu obrony Turcji.
Wykorzystanie samochodów-pułapek potwierdziła powiązana z islamistami agencja Amak, która podała, że ładunki zostały zdetonowane na zachód od Al-Bab. Miasto jest otoczone pierścieniem sił rebelianckich walczących przeciwko reżymowi Baszara el-Asada oraz oddziałów tureckich. Amak nie podała informacji o stratach po stronie Turcji.
Turecka agencja rządowa Anadolu informowała wcześniej w środę o śmierci 4 żołnierzy. Podała też, że lotnictwo tureckie zaatakowało w ciągu dnia 48 celów wokół miasta Al-Bab, które wciąż pozostaje pod kontrolą dżihadystów, mimo iż rebelianci i żołnierze tureccy już 10 dziesięć dni temu byli blisko od wzięcia pod kontrolę tego oddalonego o 25 km od granicy z Turcją miasta.
11 grudnia Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podawało, że armia turecka wyparła stamtąd IS. Jednak w środę turecka armia, na którą powołuje się agencja Reutera, informowała o Al-Bab jako mieście wciąż kontrolowanym przez IS.
Wspierane przez Turcję siły syryjskich rebeliantów przejęły natomiast całkowitą kontrolę nad drogą do Aleppo - podały tureckie źródła wojskowe.
Walki w rejonie Al-Bab, jednym z ostatnim bastionów Państwa Islamskiego na tym obszarze, mają wyjątkowo zacięty charakter. Działania są częścią rozpoczętej 24 sierpnia tureckiej operacji wojskowej "Tarcza Eufratu". W prowadzonej od prawie czterech miesięcy operacji zginęło do tej pory co najmniej 22 żołnierzy z Turcji - pisze agencja AFP.
Państwo Islamskie utrzymuje, że śmierć poniosło do tej pory co najmniej 70 żołnierzy tureckich. Taka informacja znalazła się w środę na portalach społecznościowych związanych z IS. Z kolei władze wojskowe Turcji twierdzą, że od początku operacji udało im się zlikwidować 138 dżihadystów.
Miasto Al-Bab jest położone w połowie drogi między leżącym przy turecko-syryjskiej granicy Dżarabulusem a Aleppo na północnym zachodzie Syrii. Aleppo jest już niemal całkowicie kontrolowane przez syryjskie siły rządowe.
"Operacja Al-Bab", mająca na celu odbicie miasta i okolic z rąk dżihadystów, ma umożliwić syryjskim rebeliantom wspieranym przez turecką armię rozszerzenie na południe od turecko-syryjskiej granicy "bezpiecznej strefy" ustanowionej przez Ankarę. Jak zapowiedziały tureckie władze, tzw. bezpieczna strefa może ostatecznie obejmować obszar 5 tys. kilometrów kwadratowych.
Chodzi o oczyszczenie obszarów przy południowej granicy Turcji z bojowników Państwa Islamskiego oraz uniemożliwienie kurdyjskim bojownikom z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), które walczą po stronie koalicji antyislamskiej dowodzonej przez Stany Zjednoczone, zdobywania nowych terenów w Syrii.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.