Ośmiu najbogatszych ludzi na świecie ma tyle majątku co 3,6 miliarda najbiedniejszych - wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu organizacji charytatywnej Oxfam, która ostrzega przed pogłębianiem się nierówności ekonomicznych.
Data publikacji nie jest przypadkowa - raport został udostępniony w dniu rozpoczęcia Światowego Forum Ekonomicznego w szwajcarskim Davos z udziałem światowych liderów politycznych i gospodarczych. "Nie mamy złudzeń, że Davos to coś innego niż okazja dla światowych elit do pogadania o interesach, ale chcemy wykorzystać skupioną (na tym wydarzeniu) uwagę" - powiedziała Katy Wright z Oxfam.
Osiem najzamożniejszych osób na świecie to: współzałożyciel Microsoftu Bill Gates (majątek szacowany na 75 mld dol.), założyciel grupy odzieżowej Inditex Amancio Ortega (67 mld dol.), inwestor Warren Buffett (60,8 mld dol.), potentat handlowy i przemysłowy z Meksyku Carlos Slim Helu (50 mld dol.), założyciel internetowego sklepu wysyłkowego Amazon Jeff Bezos (45,2 mld dol.), współzałożyciel i szef Facebooka Mark Zuckerberg (44,6 mld dol.), współzałożyciel i szef koncernu informatycznego Oracle Larry Ellison (43,6 mld dol.) oraz właściciel koncernu Bloomberg, Michael Bloomberg (40 mld dol.).
Przedstawicielka Oxfam Katy Wright podkreśliła, że nierówności ekonomiczne nasilają inne zjawiska takie jak polaryzacja w polityce; jako przykład podała zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA oraz podjętą przez Brytyjczyków decyzję o wystąpieniu ich kraju z Unii Europejskiej. "Ludzie są wściekli i domagają się alternatyw. Czują się pozostawieni sami sobie, bo niezależnie od tego, jak ciężko pracują, nie mogą uczestniczyć we wzroście (gospodarczym) swego kraju" - powiedziała.
Oxfam apeluje o "bardziej ludzką gospodarkę" i wzywa rządy do ograniczania wysokich pensji kadr zarządzających, walki z unikaniem płacenia podatków oraz wyższego opodatkowania osób zamożnych. Domaga się także, by liderzy biznesu płacili "podatki w uczciwej wysokości", a koncerny wypłacały pracownikom pensje pozwalające im na utrzymanie się.
Podobne raporty Oxfam publikuje od czterech lat. W 2016 roku organizacja ta obliczyła, że 62 najzamożniejszych osób na świecie posiadało tyle, co najbiedniejsza połowa ludności świata. Spadek tej liczby z 62 do ośmiu osób w ciągu roku Oxfam tłumaczy uzyskaniem dokładniejszych danych; podkreśla przy tym, że nadal 1 proc. najbogatszych ludzi na świecie ma tyle, co cała reszta świata.
Na zaliczanie się do 10 proc. najzamożniejszych osób na świecie pozwala majątek w wysokości 71,6 tys. dolarów, a do 1 proc. najbogatszych - 744 396 dolarów.
BBC przypomina, że niektóre z ośmiu najbogatszych osób na świecie przeznaczyły na cele charytatywne znaczną część swojego majątku. W 2000 r. Bill Gates i jego żona Melinda przeznaczyli ponad 44 mld dol. na fundację swego imienia, która m.in. finansuje stypendia dla studentów oraz walkę z AIDS i chorobami występującymi w krajach Trzeciego Świata. Z kolei Mark Zuckerberg obiecał w 2015 r. do końca życia oddać na cele dobroczynne 99 proc. swego majątku.
Dokument opublikowany przez Oxfam opiera się na danych magazynu "Forbes" i dorocznym raporcie o bogactwie sporządzanym przez bank Credit Suisse. Uwzględniane są aktywa danej osoby (głównie należące do niej nieruchomości i ziemia), pomniejszone o kwotę zadłużenia. Pod uwagę nie są brane dochody.
Przyjęta metodologia jest krytykowana przez część ekspertów, wskazujących, że w myśl tych kryteriów student z kredytem studenckim, ale dużą szansą na znalezienie intratnej pracy w przyszłości uważany jest za osobę biedną.
Brytyjski ekonomista Gerard Lyons podkreśla, że skupianie się na osobach z ogromnymi majątkami "nie zawsze daje całościowy obraz" oraz że należy zadbać o to, by "ekonomiczny tort (do podziału) stale się powiększał". Mark Littlewood z liberalnego think tanku Institute on Economic Affairs ocenia zaś, że osoby i organizacje dążące do "całkowitego wyeliminowania absolutnego ubóstwa" powinny koncentrować się na działaniach zwiększających wzrost gospodarczy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.