Szczyt UE-Rosja z udziałem szwedzkiego premiera Fredrika Reinfeldta, rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, poświęcony głównie kwestiom energetycznym, rozpoczął się w środę w Sztokholmie.
"Mamy nadzieję na dobrą dyskusję o klimacie, energii i kwestiach ekonomicznych" - oświadczył na otwarciu spotkania Reinfeldt, którego kraj przewodniczy w tym półroczu UE. Członkowie UE mają nadzieję, że zimą uda się uniknąć przerw w dostawach rosyjskiego gazu.
Uczestnicy szczytu mają także poruszyć temat przestrzegania praw człowieka w Rosji, zwłaszcza na Kaukazie. Innym z tematów mają być kwestie klimatyczne, na co najmniej trzy tygodnie przed otwarciem w Kopenhadze konferencji klimatycznej.
Ok. 20 pozarządowych organizacji rosyjskich i zagranicznych zaapelowało do szwedzkiej prezydencji UE, by przy okazji szczytu zażądała od Rosji "konkretnych środków dla poprawienia ochrony obrońców praw człowieka na Kaukazie Północnym". Apel ukazał się w środę na łamach rosyjskiej "Nowej Gaziety".
Konferencja prasowa Miedwiediewa, Reinfeldta i Barroso planowana jest o godz. 15.
Rano odbyły się wstępne rozmowy dotyczące wejścia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO). "Potwierdziliśmy, że przystąpienie do WTO jest naszym celem" - oświadczył ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow. Odciął się następnie od "fałszywych wersji" dotyczących intencji Moskwy krążących w krajach zachodnich, w tym tej mówiącej o rezygnacji Rosji z przystąpienia do Organizacji.
Czyżow powiedział też, że w czasie szczytu ma zostać formalnie zatwierdzone porozumienie o utworzeniu systemu wczesnego ostrzegania przed zakłóceniami w dostawach energii i jej nośników. Memorandum podpisali w Moskwie w poniedziałek unijny komisarz do spraw energii Andris Piebalgs i rosyjski minister energetyki Siergiej Szmatko. Przewiduje ono natychmiastowe informowanie o każdym mogącym wystąpić zakłóceniu dostaw ropy, gazu lub prądu elektrycznego.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.