ABW na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej przeprowadziła czynności mające na celu zgromadzenie materiału dowodowego w śledztwie dotyczącym m.in. nieprawidłowości w Komisji Majątkowej - powiedział PAP prokurator PO Radosław Skiba. Nie chciał jednak potwierdzić szczegółów, o których pisała rano "Rzeczpospolita".
"Czynności były przeprowadzane w różnych miejscach na terenie całej Polski. Miały na celu zgromadzenie materiału dowodowego" - dodał.
Jak wyjaśnił, chodzi o śledztwo wszczęte 10 września 2008 r. z zawiadomienia burmistrza warszawskiej Białołęki. "Badane są w nim dwa wątki, jeden dotyczy operatu szacunkowego dot. nieruchomości sióstr elżbietanek z Poznania, drugi nieprawidłowości, jakich mieliby się dopuścić członkowie Komisji Majątkowej" - dodał Skiba.
O sprawie napisała czwartkowa "Rzeczpospolita". Ekipa Agencji pojawiła się m.in. w siedzibie firmy Żywieckie, która administruje nieruchomościami należącymi do krakowskich albertanek i cystersów. ABW zabrała większość dokumentów. Funkcjonariusze wkroczyli też do ośrodka wczasowego Fregata w Łebie. Należy on do cystersów, ale zarządza nim spółka Piotrowskiego.
Według informacji "Rz" ABW zabrała listy gości Fregaty. Wśród nich jest członek Komisji Majątkowej mec. Krzysztof Wąsowski. - Nie ma faktury, by Wąsowski zapłacił za pobyt - mówi "Rz" jeden ze śledczych. Mecenas miał przebywać w ośrodku w wakacje dwa lata temu.
Oficjalnie ABW pracuje przy śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w sprawie gruntu w podwarszawskiej Białołęce. 47 hektarów atrakcyjnej ziemi pod budownictwo mieszkaniowe dostały poznańskie elżbietanki w ramach rekompensaty za ziemie utracone w PRL. Rzeczoznawca zakonu wycenił odzyskany grunt na 30 mln zł. Władze Białołęki twierdzą, że tereny warte są dużo więcej, nawet 240 mln zł. Niedoszacowanie potwierdzają niezależni rzeczoznawcy wynajęci przez prokuraturę. Elżbietanki sprzedały od razu ziemię milionerowi z Pomorza. Transakcję prowadził Piotrowski.
Według informacji gazety środowa akcja ma związek z większym śledztwem - pod kątem korupcji w rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej. "Rz" ustaliła, że ABW ma mocne dowody na nieformalne powiązania biznesmena z komisją. Są nimi m.in. relacje ze spotkań członków komisji z Piotrowskim w miejscowości Brodło pod Krakowem.
Także Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie ewentualnej korupcji w Komisji Majątkowej. Chodzi również o nieprawidłowości przy wycenach gruntów zwracanych jako rekompensaty za utracone w czasach PRL dobra kościelne. To śledztwo ma związek z zeznaniami świadka, który miał twierdzić, że przekazał łapówkę jednemu z sześciu reprezentantów strony kościelnej w Komisji, adwokatowi Piotrowi P. Źródłem łapówki miał być natomiast długoletni pełnomocnik klasztorów i zakonów starających się o rekompensatę, biznesmen, o którym napisała czwartkowa "Rz".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.