Pozew Lecha Wałęsy o sprostowanie informacji "Wiadomości" TVP z 2016 r. ws. teczek "Bolka" oddalono, gdyż pierwotny tekst żądanego przez niego sprostowania nie wskazywał, że pochodzi ono od niego oraz brak było pod nim jego podpisu.
Tak Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnił we wtorek nieprawomocne oddalenie pozwu Wałęsy przeciw dyrektorowi Telewizyjnej Agencji Informacyjnej o zamieszczenie w "Wiadomościach" sprostowania "nieprawdziwych informacji" z lutego 2016 r. o tym, że IPN wtedy potwierdził, iż Wałęsa był współpracownikiem SB, a grafolog orzekł autentyczność teczek TW "Bolka".
Jak mówił sędzia Marcin Polakowski w uzasadnieniu wyroku, pierwotnie żądane od TVP sprostowanie zaczynało się od słów: "W 'Wiadomościach' podaliśmy nieprawdziwą informację...", co przy braku podpisu pod tym tekstem Wałęsy mogło sugerować odbiorcy, że autorem sprostowania jest redaktor naczelny, a nie sam Wałęsa. Sędzia podkreślił, że istotą sprostowania jest nie wypowiedź redaktora naczelnego, lecz właśnie osoby, które dotyczy określona informacja.
Według sędziego Polakowskiego, późniejsza zmiana tekstu sprostowania - w toku procesu - i jego podpisanie nie są prawnie skuteczne. Uznał, że nie można "naprawić" pierwotnego sprostowania, skoro Prawo prasowe stanowi, że trzeba je złożyć do redaktora naczelnego w terminie 21 dni od dnia publikacji materiału, który ma być sprostowany. "To nie była tylko drobna zmiana językowa" - dodał sędzia, podkreślając, że sprawy o sprostowanie mają "sformalizowaną procedurę".
Pełnomocnik Wałęsy radca prawy Paweł Janc powiedział PAP, że wniesie apelację; dodał, że będzie się toczył też odrębny proces o ochronę dóbr osobistych wobec szefowej "Wiadomości" Marzeny Paczuskiej-Tętnik (sąd uznał, że nie mogła ona być pozwana o sprostowanie).
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.