Co najmniej trzy osoby zostały w czwartek ranne w liceum w miejscowości Grasse na południu Francji - przekazał rzecznik MSW. 17-letni uczeń placówki otworzył tam ogień z broni palnej. Napastnik, który działał sam, został zatrzymany - podały źródła policyjne.
Jak poinformowały agencje, nieznany wcześniej policji nastolatek przyszedł do szkoły z karabinem, pistoletem, rewolwerem i dwoma granatami. W niejasnych na razie okolicznościach zaczął strzelać. Według niektórych źródeł, zaatakował dyrektora liceum, z którym był w konflikcie.
AFP podaje, że dyrektor jest wśród osób, które odniosły obrażenia.
Według Reutersa, gdy w szkole padły strzały, część uczniów schroniła się w pobliskim supermarkecie. Na miejsce skierowano specjalne oddziały policji.
Wbrew wstępnym doniesieniom poinformowano, że napastnik nie miał wspólnika - podała AFP.
W reakcji na te wydarzenia wszystkie placówki oświatowe w okolicy zostały zamknięte. Rodzicom doradzono na Twitterze, by nie jechali po dzieci, bowiem są one w pełni bezpiecznie.
Na miejsce udał się premier Bernard Cazeneuve oraz minister edukacji Najat Vallaud-Belkacem.
Tymczasem asystentka dyrekcji została w czwartek rano lekko ranna w twarz i dłonie w wyniku eksplozji, do której doszło podczas otwierania przesyłki w biurach zajmowanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w centrum Paryża - podały źródła policyjne. Szefowa MFW Christine Lagarde potępiła ten "tchórzliwy akt przemocy" i zapowiedziała współpracę z francuskimi władzami w śledztwie, a także w celu zapewnienia bezpieczeństwa personelowi MFW we Francji.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.