Jako "bardzo poważną sprawę" określił w środę marszałek Senatu Stanisław Karczewski ostrzelanie polskiego konsulatu w Łucku na Ukrainie. Będziemy nalegali i apelowali do policji, do władz Ukrainy, aby z należytą starannością zbadała tę sprawę - dodał.
W nocy z wtorku na środę ostrzelana została siedziba polskiego konsulatu w Łucku, na północnym zachodzie Ukrainy - powiedział PAP konsul RP w tym mieście Krzysztof Sawicki. Według niego budynek został uszkodzony, ale na szczęście nikt nie ucierpiał.
Karczewski, pytany na antenie radiowych "Sygnałów Dnia", czy to strona trzecia ingeruje w to, żeby się pogorszyły nasze relacje z Ukrainą, odpowiedział: "Takie mam wewnętrzne przekonanie".
"Cieszy mnie jedno, że nasze relacje z władzami Ukrainy są na dobrym poziomie, ale również cieszy i to, że obywatelskie kontakty są dobre. (...) Jest taka dbałość i taka chęć polskiego społeczeństwa i ukraińskiego, żeby do takich sytuacji nie dochodziło" - przekonywał marszałek Senatu.
Do ostrzału doszło pół godziny po północy czasu lokalnego (godz. 23.30 we wtorek w Polsce). W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.