W kopalni "Wujek-Śląsk", gdzie we wrześniu po zapłonie i wybuchu metanu zginęło 20 górników, złamano procedury dotyczące przebywania ludzi w strefach szczególnego zagrożenia. 12 ofiar tragedii przebywało w miejscach, gdzie w ogóle nie powinno ich być - ustaliła komisja Wyższego Urzędu Górniczego.
Wyjaśniająca przyczyny katastrofy komisja zebrała się w czwartek w Katowicach na czwartym posiedzeniu. Rzecznik WUG Krzysztof Król poinformował, że potwierdzono już, iż w strefie, gdzie powinny przebywać maksymalnie trzy osoby, było ich siedem - wszyscy zginęli. W innym miejscu, gdzie były 23 osoby, nie powinno być nikogo. Pięć z nich zginęło.
Badania ekspertów potwierdziły także, że stan techniczny stosowanych pod ziemią urządzeń elektrycznych był zły. "Można powiedzieć, że stan tych urządzeń był nawet bardzo zły. Były uszkodzone, nie spełniały wymogów ognioszczelności, nie miały obudowy przeciwwybuchowej. Każde z tych urządzeń, czy nawet kabli albo złączek, mogło spowodować zapłon metanu" - powiedział Król, zastrzegając, że wciąż nie ma pewności, czy tak właśnie było.
Jeśli możesz wynająć Wenecję na ślub, możesz płacić więcej podatków" - brzmiał napis.
Polski kardynał był jednym z wielu hierarchów, z którymi papież spotkał się rano na audiencjach.
Iran zostanie "surowo ukarany" za każdy pocisk wystrzelony na Izrael,
Holandia zwróciła 119 artefaktów zrabowanych z Nigerii w czasach kolonialnych.
Eskalacja zbrodni wojennych i naruszeń praw człowieka, w tym brutalne ścięcia głów, rozczłonkowanie.
Pod zmasowanym atakiem znalazły się dzielnice mieszkalne, szpitale i obiekty sportowe.