Pod hasłem "Ani Marine, ani Macron" część uczniów paryskich liceów protestowała w czwartek przeciwko wynikowi pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji. Licealiści zablokowali niektóre szkoły. Na stołecznym placu Republiki demonstrowało ok. tysiąca osób.
Dziennik "Le Figaro" podał na stronach internetowych, że zablokowano ok. dwudziestu liceów w Paryżu, np. zastawiając wejścia kontenerami na śmieci. Licealiści wyrażali w ten sposób sprzeciw wobec rezultatów wyborów, w których do drugiej tury przeszli niezależny centrysta Emmanuel Macron oraz kandydatka skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen.
Niektórzy uczestnicy protestów atakowali program Frontu Narodowego; inni z kolei wskazywali na brak kandydata lewicy w drugiej turze wyborów prezydenckich.
"Skoro nie mamy prawa głosu, musimy wyrazić się w inny sposób" - powiedziała 16-letnia Anouk z paryskiego liceum im. Buffona, cytowana przez "Le Figaro".
"Ani Marine, ani Macron - chcemy czegoś więcej", "Ich wybory, nasza przyszłość", "Uwolnić lewicę" - głosiły transparenty rozwieszone na liceach. Część uczniów prowadziła pokojowy protest, okupując budynki, ale niektórzy zamaskowani uczestnicy protestów demolowali śmietniki i rzucali petardy, wstrzymując ruch na ulicach i uszkadzając samochody.
Po raz pierwszy w historii V Republiki do drugiej tury wyborów we Francji nie przedostał się żaden przedstawiciel partii głównego nurtu, do których zaliczają się konserwatywni Republikanie albo Partia Socjalistyczna. Z sondaży wynika, że 7 maja Emmanuel Macron większością ponad 60 proc. głosów pokona Marine Le Pen.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.