Dzięki traktatowi nie tylko instytucje unijne są zobowiązane do dialogu z Kościołami, ale są zobowiązane do rozpoznania naszej kościelnej specyfiki.
- Możemy powiedzieć, że prace zostały zwieńczone sukcesem, ale też przypomnieć, że rodził się on w bólach. Jak każde ludzkie dzieło ma on dobre i złe strony. Wprowadza on reformę polityczną struktur UE, ale znacznie skromniejszą niż ją pierwotnie zakładano niż to było w Traktacie Konstytucyjnym. Na pewno ważne jest to, że już został wybrany stały przewodniczący Rady Europejskiej i wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Przy czym w tej chwili nie należy się spodziewać jakichś radykalnych zmian w działaniu UE” – zaznaczył sekretarz generalny COMECE.
Ks. Mazurkiewicz przypomniał, że w życie wchodzi także Karta Praw Podstawowych, która odwołuje się do podstawowych praw człowieka, ale też wprowadza pewne zmiany, co do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. „Niektóre z nich uznać można za problematyczne m.in. dotyczące definicji małżeństwa oraz kwestii klonowania ludzi. Ponadto problematyczna jest koncepcja polityki niedyskryminacji. W tym momencie ważna jest praktyka, jak będą niektóre artykuły będą interpretowane” - zaznaczył.
Sekretarz przypomniał, że polityka UE jest rzeczywistością dynamiczną. „Z punktu widzenia COMECE ważne jest to jaką treścią zostaną wypełnią zapisy Traktatu Lizbońskiego, przede wszystkim tego co odnosi się do etyki. Równie ważne jest to, jakie osoby będą nadawały ton polityce europejskiej, ludzie zasiadający w Komisji Europejskiej czy Parlamencie Europejskim” – zaznaczył i zwrócił uwagę, że o tym jak jest to ważne mogliśmy się przekonać w ostatnich tygodniach na przykładzie wyroku dotyczącego krzyży we włoskich szkołach. „Choć Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu nie jest związany z UE lecz z Radą Europy, to decyzje takich instytucji są istotne dla całej przestrzeni politycznej i społecznej naszego kontynentu. Ma to też wymiar symboliczny pokazujący w którą stronę rozwija się i zmienia mentalność społeczna. W UE z jednej strony mamy narzędzia prawnie wiążące, jak jej dyrektywy, a z drugiej strony mamy wymiar, który później wyraża się w debatach, choć nie mających charakteru wiążącego, to tworzących klimat kształtujący politykę państw narodowych. Mogą być one rodzajem presji na państwa narodowe” – powiedział sekretarz COMECE.
Ks. Mazurkiewicz poinformował, że w tych dniach COMECE skupia się nad artykułem 17. Traktatu Lizbońskiego. „W nim to Kościoły po raz pierwszy zostały wymienione. Ważne jest to, co z tego paragrafu wynika. Istotne jest, że UE nie będzie dążyć do harmonizacji relacji państwo Kościół w państwach członkowskich. Mamy świadomość, że w każdym z państw UE istnieje inny system tych relacji jaki się ukształtował w ciągu historii. Inny jest model francuski ścisłej separacji obu podmiotów, inny w Wielkiej Brytanii, która oficjalnie jest państwem wyznaniowym. Rezygnacja z ujednolicenia tych relacji jest bardzo istotna” – powiedział.
Dalej sekretarz COMECE za ważne uznał to, że Kościoły zostały uznane za partnera dialogu i to partnera innego niż partnerzy społeczni, gdyż wiąże się to z innym pojmowaniem tożsamości wspólnot wyznaniowych, które ze swej istoty mają charakter religijny. „Dzięki traktatowi nie tylko instytucje unijne są zobowiązane do dialogu z Kościołami, ale są zobowiązane do rozpoznania naszej kościelnej specyfiki. Wynika z tego, że w dialogu z Kościołem katolickim nasza tożsamość będzie uszanowana. Dialog ten będzie nie tylko otwarty na partnerów, ale i na wszystkie tematy, gdyż katolicka nauka społeczna odnosi się do całej rzeczywistości społecznej. Nas jako COMECE nie interesuje do końca to, co jest ściśle polityką w partyjnym znaczeniu, lecz interesuje nas etyczny wymiar polityki. Tam, gdzie etyczny wymiar stanowi istotną część decyzji politycznych, nasze stanowisko powinno być wysłuchane” – powiedział.
Ks. Mazurkiewicz poinformował, że w najbliższych tygodniach będzie przygotowane wspólne stanowisko wszystkich Kościołów zrzeszonych w COMECE i Konferencji Kościołów Europejskich (KEK) na temat rozumienia artykułu 17. Traktatu z Lizbony, aby zająć jedno stanowisko wobec instytucji unijnych i zbudować struktury dialogu.
Pytany, czy katolicy powinni optymistycznie patrzeć na Traktat odpowiedział: „Czy z optymizmem, czy nie, to jest to sprawa przyszłości. Dokument już obowiązuje i jako chrześcijanie powinniśmy być ludźmi nadziei, ale też nie powinniśmy być ludźmi naiwnymi i nie zapominać, że w polityce europejskiej są pewne trudne sprawy. Powinniśmy myśleć w kontekście cywilizacji europejskiej i pamiętać, że w naszych społeczeństwa tradycja chrześcijańska żyje i jest obecna, i w tym kontekście rozwiązywać te trudne sprawy”.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.