Japońscy biskupi sprzeciwiają się ponownej militaryzacji kraju i rewizji klauzuli pokoju zawartej w konstytucji. Aktualnie siły zbrojne Japonii mogą służyć jedynie do obrony granic.
W pisanej pod dyktando Stanów Zjednoczonych konstytucji z 1946 r. znajduje się zapis, że naród japoński na zawsze wyrzeka się wojny jako prawa przysługującego narodowi, a także stosowania siły bądź grożenia jej użyciem przy rozwiązywaniu międzynarodowych sporów. W ostatnich latach niektóre ugrupowania polityczne sygnalizowały gotowość zmiany tej klauzuli. Powołują się one na nową sytuację międzynarodową i oczekiwania sojuszników, głównie USA, którzy pragną, by Japonia bardziej aktywnie włączała się w zachowanie bezpieczeństwa międzynarodowego.
Japoński episkopat nie jest w tej sprawie jednomyślny. Jednak większość biskupów opowiada się przeciw militaryzacji kraju – twierdzi metropolita Nagasaki abp Joseph Mitsuaki Takami. Ma on nadzieję, że nowy rząd, uformowany przez Yukio Hatoyamę, nie zmieni dotychczasowej polityki obronnej kraju. Abp Takami urodził się w 1946 r. w Nagasaki. Wybuch bomby atomowej przeżył w łonie matki. Eksplozja zabiła jednak jego babkę i licznych krewnych.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.