Czy prof. Szwagrzyk odnalazł wielkich bohaterów?
Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia kolejnego etapu prac na Kwaterze Ł, na wojskowych Powązkach, prof. Krzysztof Szwagrzyk wraz z ekipą archeologów, naukowców i wolontariuszy IPN, dokonał przełomowego odkrycia. Dziennikarze pytają wprost: czy chodzi o gen. Fieldorda - Nila lub rotm. Pileckiego?
- Obecny etap, najtrudniejszy z dotychczasowych, prowadzimy w miejscu, w którym w latach 80. ówczesne władze postanowiły grzebać osoby zasłużone dla ludowego wojska - mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes IPN, od lat, na terenie całej niemal Polski, szukający szczątków żołnierzy niezłomnych.
Dotychczas, czyli od 2012 r., z terenu kwatery Ł, ekipa profesora wydobyła ponad 200 szczątków. Udało się zidentyfikować ponad 60 żołnierzy niezłomnych, w latach 40 i 50. zamordowanych m.in. w warszawskim więzieniu na Mokotowie. Obecnie odnaleziono również ofiary zamordowane prawdopodobnie w więzieniu na Rakowieckiej. (Gdzie 25 maja 1948 r. zamordowano m.in rotm. Pileckiego).
- Z danych i dokumentów, którymi operujemy wynika, że obecnie szukamy jeszcze ok. stu ciał. Jak do tej pory, znajdowaliśmy pojedyncze kości, fragmenty czaszek, ponieważ jamy grobowe z naszymi bohaterami zostały niemal doszczętnie zniszczone w czasie pochówków w latach 80. - tłumaczy prof. Szwagrzyk.
Dwa dni temu, po rozkopaniu kolejnej partii ziemi, ekipa natrafiła na miejsce wyjątkowe. - Czekaliśmy na to miejsce od dawna! - mówi z nieskrywaną radością prof. Szwagrzyk.
Ekipa IPN odkryła między rzędami grobów - nienaruszony pas ziemi, a w nim doskonale zachowane szczątki ludzkie, w sumie kilkanaście osób. A chociaż szczątki są ucięte - nie posiadają głów - ich ułożenie, cała sekwencja, jest niepowtarzalna co powoduje, że okrycie ma wielką wagę. - Dzięki temu już jest możliwa w tym miejscu, wstępna identyfikacja mówi prof. Szwagrzyk. Jednocześnie zastrzegając, że nie ujawni swoich podejrzeń dotyczących tożsamości znalezionych osób.
- Będziemy robić wszystko, by identyfikacje odnalezionych osób przebiegały sprawnie i szybko. Powołujemy zresztą konsorcjum podmiotów medycznych, które wykona te prace maksymalnie dobrze i bez ociągania - tłumaczy profesor. - I wtedy, w Pałacu Prezydenckim, oficjalnie ogłosimy, kogo znaleźliśmy.
Profesor dodaje, że ekipa szukająca szczątków naszych bohaterów, w tym symboli walki żołnierzy niezłomnych, gen. Fieldorfa - Nila i rotm. Pileckiego, między sobą... używa już nazwisk i stopni, odnalezionych osób.
- Ale, jak powtarzam, potrzeba badań DNA, by oficjalnie ogłosić imiona i nazwiska naszych bohaterskich żołnierzy...
- Cieszymy się bardzo, bo to wielki dzień - mówi Mariusz Doromaniec, jeden z wolontariuszy na Łączce. - Czekaliśmy na ten moment tak długo, a wielu w ogóle powątpiewało w nasze wysiłki.
- Byli i tacy, którzy wprost wyśmiewali “grzebanie” w ziemi, w której “nic już nie ma” - dodaje inny wolontariusz.
- Tymczasem okazuje się, że nasze przygotowanie historyczne, dokumentacja i ciężka praca, dały efekt. Udowadniamy, że nasze tezy są zasadne i warto ciężko pracować, nie ustępować w wysiłkach, by naszym bohaterom narodowym przywracać nazwiska i godność - mówi prof. Szwagrzyk. - Dzisiejszy dzień był wyjątkowy i przejdzie do historii. Gościliśmy dziś tutaj również prezydenta Andrzeja Dudę, który był wyraźnie wzruszony...
Obecny etap prac na Łączce zostanie zakończony najprawdopodobniej w czerwcu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.