Ucząc o komunizmie należy podkreślać, że jako system nie był jednorodną strukturą, a jego pewien sukces jako ideologii wynikał głównie z faktu odwoływania się do tak bliskich ludziom wartości jak równość i wspólnota - przekonywał historyk Andrzej Paczkowski podczas piątkowej konferencji w Warszawie.
Konferencję "Jak uczyć o komunizmie" zorganizował Instytut Pamięci Narodowej we współpracy m.in. z Żydowskim Instytutem Historycznym i Domem Spotkań z Historią.
Przybliżając genezę i historię ideologii i systemu komunistycznego, które - w opinii Paczkowskiego - są istotne dla zrozumienia tematu, historyk przypomniał, że korzenie komunizmu sięgają połowy XIX wieku, kiedy wyszedł "Manifest komunistyczny" Karola Marksa i Fryderyka Engelsa.
"Już u swoich początków ideologia komunistyczna miała wiele cech uniwersalistycznych, odwołujących się do tak bliskich cywilizacji chrześcijańskiej wartości jak równość i idea wspólnotowości. Swój pewien sukces zawdzięczała więc apelowaniu do ludzkich marzeń o życiu w równości i harmonii" - ocenił Paczkowski.
Jak zaznaczył, problemy zaczęły się, kiedy komuniści chcieli te idee wcielać w życie. "Pierwszym krajem, gdzie się to udało, była Rosja Sowiecka, która powstała po rewolucji 1917 roku. Podstawowym celem jej władz stało się rozprzestrzenienie systemu na inne kraje świata, jednak kiedy ta ekspansja została zatrzymana przez Polskę w 1920 roku, ZSRR skupił się na wewnętrznym umacnianiu państwa, które miało stanowić wzór i zachętę dla innych" - opowiadał historyk.
Podkreślił równocześnie, że kiedy II wojna otworzyła komunizmowi drogę do wielu krajów europejskich, spowodowało to powstanie silnie powiązanego łańcucha państw socjalistycznych. "Władza komunistyczna była tam generalnie zaprowadzana przemocą, z użyciem aparatu terroru, który potem pilnował właściwego funkcjonowania władzy ludowej. Po 1956 i odwilży po śmierci Stalina represje zelżały, a władze stosowały inne, bardziej subtelne metody nacisku. I być może ta zmiana z czasem stała się jedną z przyczyn jego upadku" - powiedział Paczkowski.
Do kwestii konieczności wyjaśniania w procesie edukacji mitu "żydokomuny" odniósł się w swoim wystąpieniu dr Piotr Kędziorek z Żydowskiego Instytutu Historycznego. "Ważne, by wyjaśnić błędnie pojmowaną kwestię udziału Żydów w tworzeniu i czerpaniu profitów z komunizmu. W świetle współczesnych badań, mit +żydokomuny+ było to właściwie połączenie konserwatywnej krytyki ruchów robotniczych z coraz bardziej szerzącym się po I wojnie antysemityzmem oraz radykalnym nacjonalizmem" - mówił Kędziorek.
W jego ocenie, w Polsce ta synteza "antysemityzmu i działań wymierzonych w klasy proletariackie" miała miejsce dość wcześnie i uległa scementowaniu już podczas rewolucji 1905 i 1917 roku. "Wówczas niechęć do Żydów łączonych z ideą komunizmu zaczęła się wzmagać, popierana także przez kler. Więc jeżeli znamy tę całą genealogię, stwierdzenie, że za powojennymi zmianami systemowymi stoją Żydzi, staje się zrozumiałe. Dlatego w procesie edukacji tak ważne jest wyjaśnianie tych kwestii" - podsumował Kędziorek.
Konferencja "Jak uczyć o komunizmie" potrwa do soboty. W jej ramach będzie można także wysłuchać m.in. wykładów Andrzeja Paczkowskiego "Józef Światło", Andrzeja Kacorzyka z Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz i Holokauście pt. "Pamięć uwięziona? Państwowe Muzeum Oświęcim-Brzezinka w latach 1947-1989" i dr. Patryka Pleskota ze stołecznego Biura Edukacji Publicznej IPN pt. "Polska Jesień Ludów". Zaplanowano także spotkania z Pawłem Kukizem i Teresą Torańską oraz warsztaty o gen. Emilu Fieldorfie "Nilu".
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.