Powstała publikacja „Bioetyka katolicka”. To precedens: wydało ją wspólnie siedem redakcji katolickich. Jest dostępna wraz z tygodnikami katolickimi. Łączny nakład broszury to 500 tys. egz.
Publikację zaprezentowano podczas konferencji prasowej, która odbyła się 8 grudnia w Warszawie. Obecnych było sześciu redaktorów z tygodników katolickich oraz redaktor naczelny Katolickiej Agencji Katolickiej. O biotechnologii, wątpliwościach związanych m.in z metodą in – vitro, mówili wspólnie przedstawiciele mediów, na co dzień ze sobą konkurujących: ks. Henryk Zieliński („Idziemy”), ks. Adam Boniecki („Tygodnik Powszechny”), ks. Paweł Rozpiątkowski („Niedziela”), ks Marek Gancarczyk („Gość Niedzielny”), Andrzej Chorobik („Źródło”), ks. Dariusz Madejczyk „Przewodnik Katolicki”), i Marcin Przeciszewski (KAI).
- Podpisujemy się wszyscy pod tą publikacją m.in dlatego, że wokół nas toczy się jedna z ważniejszych debat cywilizacyjnych. To kolejna, po aborcji – odsłona walki o życie – mówił Marcin Przeciszewski.
Dodatek, pisany przez dziennikarzy z siedmiu redakcji, w którym wypowiadają się też ludzie Kościoła, naukowcy, został zaakceptowany przez wszystkich redagujących. Według ks. Henryka Zielińskiego tocząca się debata o in – vitro jest dyskusją bardzo złożoną i trudną. - Chciałbym podkreślić, że nasza publikacja nie jest inicjatywą episkopatu. To dzieło katolickich środowisk medialnych, dla których otrzymaliśmy błogosławieństwo episkopatu. Oceniamy z punktu widzenia etyki katolickiej wszystkie ustawy regulujące zagadnienia bioetyczne. Nasze słowa kierujemy nie tylko do katolików, ale również do osób, które chcą się zapoznać z nauczaniem Kościoła na te, jakże trudne, tematy. Trzeba jasno zaznaczyć: stanowisko Kościoła nie jest dogmatyczne, ale wynika z troski o zdrowie i godność człowieka. Piszemy więc m.in o skutkach medycznych in – vitro. Chcielibyśmy, żeby nasza publikacja przyczyniła się do tego, aby w końcu kwestia in – vitro była uregulowana przez polskie prawo. Jeśli będziemy nadal czekać – problematyka bioetyki stanie się kartą przetargową kampanii wyborczej.
Dodatek, pisany przez dziennikarzy z siedmiu redakcji, w którym wypowiadają się też ludzie Kościoła, naukowcy, został zaakceptowany przez wszystkich redagujących. Nie było to proste: redakcje mieszczą się w kilku miastach w Polsce, wcześniej nie współpracowały na tak dużą skalę. I chociaż zgadzały się co do meritum – poruszały się w ramach nauki Kościoła, to musiały zgodzić się co do warstwy stylistycznej, tematyki, opracowania graficznego, itp. - To była szkoła dialogu, współpracy – mówił red. naczelny „Gościa Niedzielnego”, ks. Marek Gancarczyk. - Według mnie efekt jest bardzo dobry.
Dodatek, który jest dołączony do wydań naszych gazet, można podzielić na 5 części – za każdą odpowiadała jedna redakcja. Pierwsza część to wstęp abp. Michalika, wywiad z abp. Henrykiem Hoserem, oraz tekst dr. Szałaty. Wszystkie teksty dotyczą podstawowych wyzwań, które stają przed nami wraz z rozwojem najnowszych technologii. Okazuje się, że w najtrudniejszej, w najgorszej sytuacji jest człowiek w najsłabszy. Na początku – i pod koniec życia – gdy również jest najsłabszy. W drugiej części, którą przygotowała „Niedziela” znajdziemy rodzaj wykładu: co i w jaki sposób o in – vitro mówi Kościół. Ukazane są m.in medyczne konsekwencje in – vitro zarówno dla matki, jak i dziecka. Według katolickich redakcji, mówi się nazbyt często o radościach związanych z rodzicielstwem, a zapomina o negatywnych konsekwencjach, które przecież istnieją. Część czwarta, z którą odpowiadał „Gość Niedzielny”, to krótkie omówienie istniejących projektów in vitro. Kolejna część poświęcona jest naprotechnologii – czyli leczeniu niepłodności, który jest przez Kościół akceptowany i popierany.
- Kościół nie odpowie na wszystkie pytania, ale jest głosem rozsądku i otrzeźwienia – mówił ks. Adam Boniecki, red. naczelny „Tygodnika Powszechnego”. - Kościół apeluje, o spokój i zastanowienie: zatrzymajmy się, nie pchajmy beztrosko w pierwszą napotkaną furtkę. Istnieje wiele problemów z in – vitro, które budzą moralny sprzeciw: choćby istnienie tzw. zarodków nadliczbowych skazanych na zniszczenie. Nie możemy myśleć, że wszystko co jest medycznie możliwe, jest od razu etycznie dopuszczalne.
Według ks. Pawła Rozpiątkowskiego z „Niedzieli”, który przypomniał dokumenty Kościoła, które traktują o bioetyce („Dignitas personae” i „Donum vitae”), należy szanować ludzkie pragnienia, w tym pragnienie szczęścia, co się naturalnie wiąże z posiadaniem potomstwa. Jednak to pragnienie nie może niszczyć drugiego człowieka, czyli w przypadku in – vitro, zarodków.
- Embrion ma prawo osobowe jak dorosły człowiek – podkreśli ks. Rozpiątkowski
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.