Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton zarysowała w poniedziałek stanowisko Waszyngtonu w kwestii przestrzegania praw człowieka na świecie. Jak wskazała, jest ono pragmatyczne, szczególnie w odniesieniu do Chin i Rosji, z którymi USA muszą współpracować.
Agencja Associated Press wskazuje, że wystąpienie Clinton na Uniwersytecie Georgetown było szczególnie istotne w kontekście przyznania Pokojowej Nagrody Nobla Barackowi Obamie. Odbierając to wyróżnienie amerykański prezydent wystąpił bowiem w obronie słusznych wojen, co dla wielu komentatorów było zaskoczeniem.
"Pragmatyzm z zasadami zawiaduje naszym podejściem do przestrzegania praw człowieka we wszystkich państwach, lecz w szczególności w Chinach i Rosji" - powiedziała szefowa amerykańskiej dyplomacji. Jak wyjaśniła, współpraca Waszyngtonu z Moskwą i Pekinem jest kluczowa dla zdrowia światowej gospodarki, postępów w denuklearyzacji, rozwiązania problemów bezpieczeństwa międzynarodowego oraz walki ze zmianami klimatu.
"Założenie, że musimy wybierać pomiędzy obroną praw człowieka a załatwianiem naszych interesów narodowych jest błędne. Ale założenie, że tylko przymus i izolacja są skutecznymi metodami promowania zmian demokratycznych, jest także błędne" - powiedziała Clinton.
Zarysowane przez szefową amerykańskiej dyplomacji pragmatyczne podejście oznacza, że USA będą "propagowały, wspierały i broniły zasad demokracji", która okazała się "najlepszym systemem politycznym jeśli chodzi o urzeczywistnienie praw człowieka w długim terminie". Waszyngton będzie jednak elastyczny w doborze środków, za pomocą których będzie dążył do tego celu.
"Gdy stare metody się nie sprawdzą, nie zawahamy się spróbować nowych" - wyjaśniła Clinton przypominając, że po latach bezskutecznego izolowania birmańskiej junty, Waszyngton próbuje ostatnio podjąć z nią dialog.
Clinton zaapelowała też do chińskich władz o ochronę praw mniejszości etnicznych w Tybecie i Sinkiangu, a także o przestrzeganie prawa obywateli do wypowiedzi i praktykowania wiary. "Jeśli chodzi o Rosję, potępiamy morderstwa dziennikarzy i aktywistów" - dodała.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.