Co najmniej 22 osoby zginęły we wtorek w wybuchu samochodu-pułapki na targowisku w mieście Dera Ghazi Khan w środkowym Pakistanie. Około 70 ludzi jest rannych - poinformowały służby ratownicze i policja.
Wybuch nastąpił w pobliżu domu ministra prowincjonalnego rządu Zulfiqara Khosy, którego jednak nie było w środku. Syn ministra Dost Khosa powiedział, że wśród rannych jest dwóch jego kuzynów. "To był bezpośredni atak na nas" - zapewnił syn ministra.
Jeden ze świadków cytowanych przez agencję Reutera informuje, że wybuch uszkodził kilka sklepów i domów. "Całe targowisko się zawaliło" - powiedział inny świadek agencji Associated Press. Wielu ludzi zostało uwięzionych pod gruzami. Telewizja pokazała ratowników pracujących w dymie, wokół sterty gruzu i metalu.
Atak w Dera Ghazi Khan to ostatni z serii zamachów, w których łącznie zginęło w Pakistanie od października ponad 500 osób. O organizowanie ataków władze obwiniają talibskich rebeliantów.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.