Szefowie dyplomacji Polski i Niemiec Radosław Sikorski i Guido Westerwelle potępili w piątek w Berlinie kradzież zabytkowego napisu "Arbeit macht frei" znad bramy hitlerowskiego obozu Auschwitz I. Tablicę skradziono w piątek nad ranem.
"To kwestia czysto kryminalna. Mamy nadzieję, że sprawcy zostaną jak najszybciej złapani i przykładnie ukarani. Brak słów na potępienie tego, co się stało. Życzę policji sukcesu" - powiedział Sikorski na konferencji prasowej po rozmowach z niemieckim ministrem.
"To haniebny czyn (...) To poważny, smutny, ale przede wszystkim kryminalny incydent" - dodał Westerwelle. Wyraził oczekiwanie, że wymiar sprawiedliwości zrobi wszystko, by schwytać i ukarać sprawców.
Kradzież historycznej tablicy z bramy Auschwitz wywołała oburzenie międzynarodowej opinii i polityków. Policja prowadzi intensywne śledztwo. Obecnie na historycznej bramie umieszczona została kopia napisu, która jest wykonana współcześnie. Była ona używana, gdy konserwacji został poddany w 2006 roku oryginalny napis.
W piątek Sikorski podziękował też niemieckim władzom za decyzję o udostępnieniu 60 mln euro funduszowi wieczystemu na konserwację pozostałości po byłym hitlerowskim obozie Auschwitz-Birkenau. "To kolejny dobry znak odpowiedzialności i chęci Niemiec do pamiętania o przeszłości, ale także jej przezwyciężania" - powiedział polski minister.
Decyzję o przekazaniu środków na utrzymanie Auschwitz-Birkenau władze federalne i kraje związkowe ogłosiły w środę. "To wyraz naszej odpowiedzialności historycznej i godne zamknięcie roku 2009, jako roku pamięci" - powiedział Westerwelle.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.