Wypowiedź ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego o ambasadorach jest niestosowna i nigdy nie powinna była paść - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Zapewnił, że Pałac Prezydencki nie blokuje zmian w aparacie dyplomatycznym.
Radio RMF FM podało w poniedziałek, że Waszczykowski zapowiedział, iż oczekuje wyjaśnień od prezydenta w sprawie opóźniania wręczania nominacji ambasadorskich kandydatom pozytywnie zaopiniowanym przez parlament. "Na biurku pana prezydenta jest wiele nominacji, wielu kandydatów, których można by wysłać. Oczekuję wyjaśnień, o co chodzi, jakie zarzuty, jakie problemy stawia się tym kandydatom, ewentualnie centrali MSZ" - mówił Waszczykowski.
Szczerski pytany we wtorek w polityce.pl, jak odebrał zgłoszone przez Waszczykowskiego pretensje dotyczące nominacji ambasadorskich, powiedział: "Chcę wyraźnie powiedzieć, że słowa, w których pan minister Waszczykowski mówi o oczekiwanych wyjaśnieniach ze strony prezydenta są niestosowne i nigdy nie powinny były paść".
"Wyjątkowo źle brzmi to w ustach ministra spraw zagranicznych, który tak wiele zawdzięcza panu prezydentowi w ostatnim czasie. Trzeba bowiem powiedzieć, że gospodarzem szczytu NATO był prezydent Andrzej Duda, walka o niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ rozpoczęła się w Pałacu Prezydenckim (na wspólnej konferencji z szefem MSZ), wreszcie - także w oświadczeniu Białego Domu potwierdzającym przyjazd Donalda Trumpa do Polski wyraźnie czytamy, że wizyta odbędzie się na zaproszenie prezydenta Dudy" - podkreślił Szczerski.
Jego zdaniem, wszystkie te sprawy, są realnymi sukcesami polskiej dyplomacji i wskazują, że "jeśli działamy razem, bez sporów, konfliktów i niepotrzebnych słów, to odnosimy sukcesy". "Dziwię się tylko, że minister Waszczykowski w momencie, gdy może przedstawić swoją pozytywną rolę we wszystkich tych działaniach, zgłasza wobec prezydenta słowa, które nigdy nie powinny paść" - powiedział Szczerski.
Pytany, czy Pałac Prezydencki blokuje jakieś zmiany w aparacie dyplomatycznym, Szczerski powiedział: "Nic takiego nie ma miejsca. Jeśli chodzi o same nominacje, to jedyny problem, jaki się pojawił dotyczył nominacji dla ambasadora przy NATO. Ale i w tym przypadku opóźnienie było po stronie rządowej". Jak dodał, prezydent monitował MSZ w sprawie przysłania kandydata na to stanowisko.
"To był jedyny poślizg, a cała reszta nominacji przebiega w normalnym trybie, co oczywiście wymaga równoległego współdziałania kilku struktur urzędniczych. Nigdy natomiast nie jest tak, że prezydent odmawia podpisów czy nominacji tym, których uznaje za właściwych. Nie ma tutaj żadnych opóźnień" - zapewnił prezydencki minister.
"Myślę, że - co zresztą przyznał sam pan minister Waszczykowski - nieporozumienia dotyczyły w dużej mierze problemów między urzędnikami. Można to wyjaśnić na poziomie administracyjnym resortu i mam nadzieję, że tak się stanie" - dodał Szczerski.
Zapewnił, że nie ma żadnego konfliktu między MSZ i Pałacem Prezydenckim. "Mam tylko nadzieję, że Witold Waszczykowski zainwestuje nieco więcej pracy w odbudowę dobrych relacji z prezydentem i cała sprawa będzie tylko niepotrzebnym epizodem. Słowa, które nigdy nie powinny paść można zatrzeć działaniami, na co zresztą liczę" - zaznaczył prezydencki minister.
"Minister Waszczykowski w naturalny, znaczący sposób przyczynił się do ostatnich sukcesów dyplomacji, bo jest ministrem spraw zagranicznych. To oczywiste. Radziłbym natomiast zachować umiar w słowach i myślę, że Witold Waszczykowski wie, na czym polegał jego błąd w tej sprawie" - powiedział Szczerski.
Jak dodał, dziwi się, że minister Waszczykowski sprawę w zasadzie marginalną - dotyczącą tempa pracy urzędników w kilku miejscach w Warszawie - podnosi do rangi zarzutów wobec prezydenta. "To nie jest sprawa dużej wagi" - podkreślił szef gabinetu prezydenta.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.