Kilka tysięcy świątecznych pierogów, barszcz i inne potrawy przygotowano na Miejską Wigilię, która przy padającym śniegu i przy dużym mrozie odbyła się w niedzielę po południu na Rynku Kościuszki w Białymstoku.
Życzenia mieszkańcom złożyli prezydent miasta Tadeusz Truskolaski, metropolita białostocki abp Edward Ozorowski i ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej abp Jakub. Śpiewano kolędy, łamano się opłatkiem.
Miejska Wigilia odbyła się w Białymstoku po raz trzeci. Mieszkańcy miasta wzięli w niej licznie udział. Przyszli na nią przede wszystkim ludzie potrzebujący. To z myślą o nich zostały głównie przygotowane świąteczne dania. Od Stowarzyszenia Pomocy Rodzinie "Droga" przed świątami trafi do nich także około 5 tys. paczek żywnościowych.
"Wigilia to jest taki dzień, kiedy człowiek chce być owego dnia taki, jaki chciałby być zawsze, wydodbyć całą dobroć z siebie. I to nasze dzisiejsze spotkanie odbywa się dlatego, gdyż pojawiła się dobroć wśród ludzi. Chcielibyśmy, abyście się wzajemnie tą dobrocią przełamali, aby nie tylko nasz dom, nasze rodziny, a nasze serce stało się piękniejsze, otworzyło się szeroko, aby i naszym udziałem stało się Boga Narodzenie" - mówił Ojciec Edward Konkol ze stowarzyszenia "Droga".
Dodał, że dzielnie się jedzeniem, to "budzenie w sobie dobroci". Apelował, by rozdawane opłatki wzięli ze sobą przede wszystkim ci, którzy od dawna z nikim nie dzielili się opłatkiem, bo na przykład nikt ich nie odwiedza. Można też było pisać życzenia do osób, które przebywają w areszcie.
Prezydent Tadeusz Truskolaski podkreślał, że na wiglię przyszli ci, którzy być może potrzebują wsparcia materialnego, ale i ci, którzy potrzebują również wsparcia duchowego. Życzył wszystkim, by "nikomu nie zabrakło pomocnej dłoni, ciełego słowa, życzeń i drugiej osoby, z którą można spędzić święta".
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.