Malezyjski sąd uznał, że rządowy zakaz używania przez katolickie pismo słowa „Allah” był niezgodny konstytucją kraju i anulował go. Pozew wniosła redakcja tygodnika „Herald” wraz z archidiecezją Kuala Lumpur. „Choć islam jest państwową religia, to nie upoważnia pozwanych do zakazywania tego słowa” – orzekł sędzia Lau Bee Lan.
Dekret ministerstwa spraw wewnętrznych z lutego br., dopuszczający stosowanie słowa „Allah” na określenie Boga chrześcijan pod warunkiem umieszczenia odpowiedniej winiety na okładce publikacji, miał, jak się wydawało, kończyć ciągnący się od 2007 r. spór w tej sprawie. Jednak urzędnicy interpretując swoje rozporządzenie, wyjaśnili, że słowo „Allah” może być używane tylko przez wyznawców islamu.
Nie wiadomo, czy od obecnego rozstrzygnięcia sądowego będą się odwoływali przedstawiciele strony rządowej.
W Malezji islam wyznaje nieco ponad połowa z 26 mln mieszkańców kraju, 17 proc. – buddyzm, 12 proc. – konfucjanizm i taoizm, a chrześcijaństwo i hinduizm po około 7 proc. Malezyjczyków.
Wydawany po angielsku, malajsku, chińsku i tamilsku – w nakładzie 12 tys. egzemplarzy – „Herald” jest w praktyce jedynym środkiem przekazu i informacji dla ponad 850 tys. katolików w tym południowoazjatyckim kraju.
W ostatnich miesiącach władze Malezji skonfiskowały ponad 15 tys. egzemplarzy Biblii, które importowano z Indonezji. Powodem tych restrykcji było użycie w tłumaczeniu słowa „Allah” na określenie Boga.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.