Podczas nabożeństwa na środku świątyni był ustawiony stolik - "anałoju", na którym była wystawiona ikona Narodzenia Pańskiego. Jest ona takim symbolem, jak w Kościele katolickim żłóbek. Wierni podchodzili do ikony i ją całowali, zapalali także świece ustawione wokół niej. – Radujmy się z bracia z tej dobrej nowiny, zanieśmy ją do naszych bliskich. Oto Boże Dziecię jest między nami. Także tu pod Tatrami – mówił ks. Jarosław Antosiuk z
parafii prawosławnej pw. Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Krakowie.
Ks. Antosiuk przywitał również wszystkich gości z Rosji, Ukrainy i Białorusi. Wspomniał, że są w Zakopanem, które nazywane zimową stolicą Polski. Odprawiamy to nabożeństwo już od sześciu lat. - Zawsze możecie tu przyjechać, spędzać święta i zostaniecie ciepło przyjęci - mówił duchowny.
Święta Bożego Narodzenia w Zakopanem spędza kilka tysięcy turystów z Rosji, Ukrainy i Białorusi. Od sześciu lat specjalnie dla nich w Starym Kościółku odprawiane jest świąteczne nabożeństwo. Dziś uczestniczyło w nim ok. 100 osób.
Nabożeństwa w obrządku wschodnim pozwolił odprawiać w zakopiańskim kościółku Na Pęksowym Brzyzku, wydając specjalny dekret, kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. W nabożeństwie wśród licznie zgromadzonych wiernych uczestniczył dziekan zakopiański ks. Stanisław Olszówka i podhalańscy dziennikarze.
Prawosławni i grekokatolicy obchodzą święta według kalendarza juliańskiego, czyli 13 dni później niż w Kościele rzymskokatolickim.
- W tradycji Kościoła prawosławnego Boże Narodzenie jest na drugim miejscu po święcie Paschy, czyli Zmartwychwstaniu Pańskim - wyjaśnia ks. Jarosław Antosiuk. Poprzedza go czterodniowy post, w czasie którego wierni nie jedzą mięsa. - To jest tak zwany srogi post. Kościół zaleca spożywać suche jedzenie, bez tłuszczów. Natomiast ryby wolno jeść tylko w soboty i niedziele - opowiada ks. Jarosław.
W Światyj Wiecziyr, czyli Wigilię, którą prawosławni nazywają "Nawieczernie" lub "Soczelnik", wyznawcy obrządku wschodniego - zgodnie z tradycją - spożywają 12 postnych dań. To jakie potrawy znajdują się na stole wigilijnym, narzuca miejscowa tradycja. Wieczerza rozpoczyna się modlitwą i odśpiewaniem Troparionu sławiącego narodzenie Chrystusa. To samo uczynili wierni zgromadzeni w zakopiańskim kościółku na Pęksowym Brzyzku.
Wiele miejsca na temat świąt gości za wschodniej granicy Polski poświęca „Tygodnik Podhalański”. Dziennikarka Jolanta Flach, zajmująca się od lat tematyką wschodu na łamach tygodnika, rozmawia z Krystyną Marczuk i Nataszą Jahorawą, białoruskimi dziennikarkami, które kilka tygodni temu w redakcji „Tygodnika Podhalańskiego” odbywały praktykę. Ich zdaniem religijne tradycje w ich kraju zachowały się głównie na wsiach, przede wszystkim na zachodzie, a na ich straży stoją starsi ludzie. To babcie najczęściej potrafią przygotować świąteczny stół. – W czasach sowieckich rola świąt religijnych została umniejszona. Za to wielkim wydarzeniem był Nowy Rok. Wtedy wszyscy mieli wolne dni od pracy, żeby zapomnieć o Bożym Narodzeniu. I to jeszcze do dziś się wyczuwa – przekonują na łamach „Tygodnika Podhalańskiego” białoruskie dziennikarki.
Dziennikarka Jolanta Flach przypomina, że Boże Narodzenie wschodnich chrześcijan poprzedzane jest 40-dniowym postem. 6 stycznia tradycja nakazuje powstrzymanie się od picia napojów, aż do wigilijnej kolacji. Prawosławni duchowni twierdzą, że złamaniem takiego postu może być nawet zapalanie papierosa. Tradycja świąt Bożego Narodzenia w obrządku prawosławnym polega na dzieleniu się prosforą (odpowiednikiem opłatka w Kościele katolickim) i składanie sobie życzeń. Prosfora to rodzaj chleba, który robi się z wody, mąki i drożdży. Na tradycyjnym wigilijnym stole powinny znaleźć się też: chleb, czosnek, miód i sól oraz postne potrawy.