Kard. Pietro Parolin odwiedził kończący się dziś w Rimini nad Adriatykiem Mityng Przyjaźni Narodów.
Relacje z Moskwą, zagrożenie terrorystyczne oraz zamieszki w Rzymie – te tematy zdominowały dzisiejsze spotkanie watykańskiego sekretarza stanu z dziennikarzami.
„Jesteśmy na razie na etapie siewu, a zatem trzeba zaczekać na owoce, ufając Bogu, który da wzrost i owoc temu, co staraliśmy się zasiać”. W ten sposób kardynał sekretarz stanu podsumował swoją wizytę w Rosji. Potwierdził pozytywną ocenę atmosfery spotkań oraz optymizm, jaki podtrzymuje on, mimo zachowania pewnej różnicy zdań, tak w odniesieniu do rosyjskich władz, jak i Cerkwi prawosławnej. Powtórzył także, iż nie rozmawiano na temat ewentualnej wizyty Papieża w Rosji. Natomiast nie wykluczył kolejnych wspólnych inicjatyw katolicko-prawosławnych, podobnych do peregrynacji relikwii św. Mikołaja przywiezionych do Rosji z Bari.
Dziennikarze pytali oczywiście także o kwestie domniemanego zagrożenia Watykanu ze strony terrorystów. Kard. Parolin potwierdził, że oglądał nagrane przez filipińskich dżihatystów wideo z zapowiedzią ataku na Rzym i Watykan, które rozpowszechniły wczoraj media. Zaznaczył, że niepokój budzi zwłaszcza widoczna tam „obłąkana nienawiść”. Zaprzeczył jednak, jakoby w Watykanie dodatkowo zaostrzono z tego tytułu środki bezpieczeństwa.
Watykański sekretarz stanu odniósł się także do ostatnich zamieszek w centrum Rzymu z udziałem policji i imigrantów. Zaznaczył, że „tego rodzaju sceny muszą bulwersować i boleć”, a „przemoc jest nie do przyjęcia po żadnej ze stron”. Wyraził jednak nadzieję, że obecnie uda się znaleźć pozytywne rozwiązanie kwestii dachu nad głową dla imigrantów, bez odwoływania się do „tak przykrych manifestacji”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.