Jan Rokita, były poseł na Sejm RP, oraz Maciej Milczanowski, były oficer 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, byli gośćmi pierwszej debaty zorganizowanej przez krakowskie biuro Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie i redakcję "Gościa Krakowskiego".
Podczas spotkania w Polach Dialogi dyskutowali o tym, czy Polacy mogą dziś czuć się bezpieczni oraz jak wielkie znaczenie w świecie społecznym i politycznym odgrywa strach.
Jak zauważył J. Rokita (obecnie wykładowca akademicki), fala zamachów robi karierę medialną od stycznia 2015 roku, jednak ta fala nie jest gigantyczna. - Mordercy byli zawsze. Problem z zamachami polega na tym, że tym razem ci mordercy są muzułmanami. I to jest problem. Gdyby byli oni zwykłymi współobywatelami, byliby traktowani jak wszyscy mordercy w historii. Wtedy zapewne nie byłoby tej paniki, która wynika z pewnego uogólnienia, że to islamiści nas zabijają - mówił, dodając, że niebezpieczeństwo związane z obecnością muzułmanów jest bardzo poważne, ale media upowszechniają te wydarzenia na ogromną skalę. - Realny problem polega na tym, że każda taka historia obiega świat i wywołuje panikę, a to staje się problemem politycznym - tłumaczył.
M. Milczanowski, uczestnik dwóch misji wojskowych - ONZ na Wzgórzach Golan oraz w ramach Sił Koalicji w Iraku - zaznaczył natomiast, że często spotyka się z określeniem, iż muzułmanie to jacyś Marsjanie, którzy przyjechali do Europy i zabijają naszych. - Jest to zapewne krok w stronę dehumanizacji. Wielu ludzi sądzi bowiem, że terrorysta to nie jest człowiek i jest to problem. Kolejnym problemem jest natomiast problem indoktrynacji od dziecka i proces, aby te dzieci przywrócić społeczeństwu, jednak trwa to ok. trzech lat, a dziś nie ma tam na to czasu - mówił.
Goście debaty przekonywali również, że terroryzm w Europie jest zjawiskiem na małą skalę, ale jego ekstremalnym wyznacznikiem jest wzbudzanie strachu. - Odczuwają go nie tylko ci ludzie, którzy mogą być rzeczywiście w zagrożeniu, ale także Polacy, którzy nie mają do czynienia ze zjawiskiem terroryzmu. I ten strach jest o wiele ważniejszy, ze społecznego i politycznego punktu widzenia. Przekształca on bowiem zbiorowe zapatrywania i polityczne wybory. A zawsze tam, gdzie pojawia się strach, na końcu zawsze odzywa się wola przeciwdziałania mu i usunięcia przyczyny, a tutaj przyczyną są muzułmanie - mówił. - Ten strach jest przerażający. Zauważmy, że w państwach Europy będzie przeprowadzony jeden zamach i to wystarczy, by zostało już skreślone. Bardzo duża część społeczeństwa tak reaguje - podkreślał M. Milczanowski.
Jak więc bronić się przed strachem? - Powinno się racjonalizować i szukać faktycznych przyczyn - tłumaczył uczestnik dwóch misji wojskowych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.