Robert Lewandowski obronił w Warszawie pracę licencjacką z wychowania fizycznego o specjalizacji trenersko-menedżerskiej na Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. W dysertacji pt. "RL 9. Droga do sławy" kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski opisał własną karierę.
"To jest mapa drogowa dla wszystkich sportowców" - powiedział recenzent pracy prof. WSEWS Marek Rybiński.
Ze studiów, złożonej pracy oraz egzaminu końcowego Lewandowski otrzymał trzy piątki i ukończył uczelnię z wyróżnieniem.
"Robert opisał cały swój życiorys od podwórka do mistrzostwa. Były tam wątki bardzo mocno osobiste, o rodzicach, wsparciu od mamy, żony. Jest dużo o ambicji, rywalizacji. Merytorycznie dysertacja była bardzo dobra, fajnie napisana i na pewno będzie opublikowana" - podkreślił recenzent.
Rybiński wspomniał też atmosferę podczas obrony, która w wypadku awansu biało-czerwonych miała odbyć się już w sobotę po meczu z Armenią.
"Robert przyszedł na obronę w nienagannym garniturze, był trochę spięty i zestresowany. No ale wszystko poszło wyśmienicie - wiadomo, to profesjonalista. Trochę się zdziwił, że cała komisja ubrana była w biało-czerwono koszulki reprezentacji" - dodał Rybiński.
Lewandowski studiował na WSEWS dziesięć lat. "Nasza uczelnia zapewnia formy kształcenia bez koniecznego stawiania się na zajęciach. Pan Robert przyjeżdżał jednak na wybrane przedmioty. Ze względów zawodowych zawodnik musiał korzystać z urlopów dziekańskich, w trakcie studiów zmieniał bowiem kluby oraz grał na Euro" - poinformowało PAP biuro rektora WSEWS.
Rybiński zaznaczył, że na studia decyduje się coraz więcej zawodników.
"Kariera sportowca na pstrym koniu jeździ. Wystarczy kontuzja i człowiek zostaje na lodzie bez wykształcenia. Do naszego liceum sportowego chodził m.in. Adam Małysz, który przed igrzyskami w Vancouver zdał maturę. A na WSEWS studia magisterskie ukończyła niedawno Anita Włodarczyk. Nikt nie daje sportowcom dyplomów pod stołem. Oni na to ciężko pracują" - stwierdził profesor.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.