Zamachowiec-samobójca zdetonował we wtorek w pobliżu amerykańskiej bazy wojskowej w Kabulu ładunek wybuchowy w samochodzie, powodując ofiary. Agencja Associated Press pisze o sześciu rannych Afgańczykach, powołując się na funkcjonariusza policji. Według Reutera ofiary są wśród Afgańczyków i zagranicznych żołnierzy.
W informacji, przesłanej SMS-em do agencji AP, odpowiedzialność za zamach wzięli na siebie talibowie. Twierdzą, że celem zamachu był międzynarodowy konwój wojskowy. Po wybuchu dostęp bazy Camp Phoenix zablokowali żołnierze amerykańscy.
Funkcjonariusz afgańskiej policji, na którego powołuje się AP, nie miał informacji o ofiarach śmiertelnych, ani o ewentualnych ofiarach wśród żołnierzy sił międzynarodowych.
Siły NATO potwierdziły, że przed główną bramą Camp Phoenix doszło do eksplozji i że prawdopodobnie był to samochód-pułapka. Rzecznik NATO, porucznik Nico Melendez, powiedział, że nie ma jeszcze informacji o ofiarach.
Jak mówi jedna z nich: „nie jesteśmy zakonnicami, ale żyjemy dla Boga i w Bogu”.
Holenderscy naukowcy odtworzyli w laboratorium warunki panujące na Marsie.
Holenderscy naukowcy odtworzyli w laboratorium warunki panujące na Marsie.
W ostatnich kilku dniach w rejonie przygranicznym zginęły dziesiątki osób.
Rada Stanu odrzuciła apelację Marine Le Pen dotyczącą sposobu egzekwowania jej wyroku.
Wydatki budżetu sięgnęły prawie 616,99 mld zł, a dochody przekroczyły 415,5 mld zł.