Zginął męczeńską śmiercią. Dziś bł. Franciszek Kęsy obchodziłby urodziny.
Franek był synem Stanisława i Anny. Urodził się 13 listopada 1920 roku w Berlinie. Miał czworo rodzeństwa - trzech braci i siostrę. W 1921 roku rodzice przyjechali do Poznania. Ojciec z zawodu był cieślą, rozpoczął pracę w elektrowni. Mama zajmowała się wychowaniem dzieci i prowadzeniem domu. Franek nie cieszył się najlepszym zdrowiem, często chorował. Marzył o wstąpieniu do seminarium salezjańskiego, ale choroba mu w tym przeszkodziła.
Wiara była w centrum jego życia. Codziennie służył do Mszy i odmawiał różaniec. Był związany z salezjańskim oratorium przy ul. Wronieckiej. Śpiewał w chórze Stuligrosza, a jego pasją był sport.
Próbował zaciągnąć się do wojska podczas kampanii wrześniowej, nie udało mu się to jednak. Po powrocie do Poznania Czesław Jóźwiak załatwił mu pracę u Henfflera.
We wrześniu 1940 roku w tym samym czasie jak jego koledzy z oratorium (Jóźwiak, Klinik, Wojciechowski i Kaźmierski) został aresztowany. Podczas przesłuchań był torturowany. W grypsie do rodziców i siostry pisał: "We Wronkach, siedząc na pojedynce, miałem czas, żeby siebie zgłębić, tam to przyszedłem do porozumienia ze swoją duszą. I tam postanowiłem żyć inaczej, tak jak nakazał nam ksiądz Bosko, żyć tak, aby się Bogu podobać i Jego Matce".
Chłopcy z Piątki opisywali swoim najbliższym życie codziennie w więzieniu. Franek pisał również o kolegach. "Ten mały Bebiś [Klinik] do nas na pięć minut wleci. Ja czasem idę do Edzia Bebisia albo do Jantaszka Potrzęsały i siedzę trochę. Z Edziem Klinikiem i Czesiem widzimy się. Rozmawiamy co dzień z Czesiem na przechadzce. Czasem do nas przyleci. [...] Wieczorem otwieramy okno i rozmawiamy na migi albo alfabetem zrobionym z papieru".
W grypsie do ojca Kęsy pisał: "Byłem na Fortach, na Młyńskiej, we Wronkach i jeszcze nie wiem, co mnie czeka, ale nigdy wiary i ufności nie straciłem, przeciwnie, nawet wzmogła się we mnie... Na każdym kroku widzę Boską Opatrzność. [...] Życie jest jedną pełnią cierpień i trosk. Nie bylibyśmy w stanie ich znieść, gdyby nad nami nie było Boga, który jest Ojcem naszym najlepszym. On daje nam siły, abyśmy te przeciwności zwalczali i hartowali duszę swoją. Czasem zdaje się, że Bóg nas opuścił, o nie, On nas nie opuścił. On tylko doświadcza nas i próbuje".
Gdy dowiedział się o zmartwieniach siostry Irki, której groziło wywiezienie do Niemiec, Franek prosił 10 maja 1942 Boga, aby to on doznawał zmartwień i przykrości, a nie jego najbliżsi. Humor nie opuszczał go jednak. "Ja się mego humoru nie pozbyłem, jeszcze figle płatam - pisał - Raz Jantaszkowi schowałem łyżkę i jedli razem ze Stefanem jedną... Była dolewka, więc jedli bardzo długo... Edziowi Bebisiowi [Klinikowi] poprzestawiałem raz meble i na pokrywie kibla napisałem: Achtung Giftgas! [Uwaga, gaz trujący!] i namalowałem trupią czaszkę. Sam wachman podobno śmiał się do rozpuku..."
24 sierpnia 1942 roku Franciszek wraz z kolegami z oratorium w Poznaniu, po niesprawiedliwym procesie, pobycie w kilku więzieniach, został zgilotynowany na dziedzińcu więzienia w Dreźnie. 13 czerwca 1999 roku w Warszawie św. Jan Paweł II ogłosił ich błogosławionymi. W ostatnim liście pisał:
"Moi Najukochańsi Rodzice i Rodzeństwo
Nadeszła chwila pożegnania się z Wami i to właśnie w dniu 24 sierpnia, dzień Maryi W[spomożycielki] W[iernych]. Och, jaka to radość dla mnie, że już odchodzę z tego świata i to tak, jak powinien umierać każdy. Byłem właśnie przed chwilą u spowiedzi świętej, za chwilę zostanę posilony Najśw. Sakramentem. Bóg Dobry bierze mnie do siebie. Nie żałuję, że w tak młodym wieku schodzę z tego świata. Teraz jestem w stanie łaski, a nie wiem, czy później byłbym wierny mym przyrzeczeniom Bogu oddanym. Kochani Rodzice i Rodzeństwo, bardzo Was przepraszam raz jeszcze z całego serca za wszystko złe i żałuję za wszystko z całego serca, przebaczcie mi, idę do nieba. Do zobaczenia, tam w Niebie będę prosił Boga.
Właśnie przyjąłem Najśw. Sakrament. Módlcie się czasem za mnie. Zostańcie z Bogiem.
Wasz syn
Franek.
Już idę. Bardzo przepraszam za wszystko".
Cytaty pochodzą z książki ks. L. Musielaka SDB Bohaterska Piątka.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.
To efekt dwustronnych rozmowach ministerialnych w weekend w Genewie.
„Proszę was, abyście świadomie i odważnie wybrali drogę komunikacji pokoju”
Referendum w sprawie odwołania rady miejskiej jest nieważne ze względu na zbyt niską frekwencję.