Kwestia reparacji wojennych jest już prawnie i politycznie zamknięta - mówi ambasador Niemiec w Polsce Rolf Nikel w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy".
W najnowszym numerze tygodnika "Do Rzeczy" ukazał się wywiad z ambasadorem Niemiec w Polsce Rolfem Nikelem.
Pytany o kwestie odrzucenia przez rząd niemiecki żądań polskiego rządu w sprawie reparacji wojennych, Nikel mówi: "Nie ma żadnej wątpliwości, że Niemcy ponoszą moralną odpowiedzialność za potworne zbrodnie w Polsce podczas II wojny światowej. I celowo mówię tu o Niemcach, a nie o nazistach, ponieważ za tymi zbrodniami stali niemieccy żołnierze, którzy zabijali w imieniu Niemiec. To coś, co przyznajemy i co będziemy przyznawać w przyszłości. Trzeba o tym pamiętać i mówić prawdę o tym, co się wydarzyło, o sprawcach i o ofiarach, a także o patriotycznych czynach wielu Polaków. Kwestia reparacji wojennych jest już jednak prawnie i politycznie zamknięta. Nasze władze w Berlinie wielokrotnie to podkreślały".
"Pomimo tragicznej przeszłości dziś jesteśmy partnerami w UE i NATO. Chcemy budować wzajemne stosunki w oparciu o pojednanie i wspólnie przyczyniamy się do rozwiązywania niezwykle ważnych kwestii, dotyczących Ukrainy, Rosji, ochrony wschodniej flanki, niestabilności w krajach na południe od Morza Śródziemnego, rosnącej siły Chin etc" - dodaje.
Pytany o ekspertyzę Biura Analiz Sejmowych, z której wynika, że polskie roszczenia wobec Niemiec nie są przedawnione odpowiada, że "moglibyśmy prowadzić teraz bardzo długa dyskusję dotyczącą tego, która strona ma bardziej trafne ekspertyzy prawne w tej sprawie".
"Stanowisko rządu w Berlinie jest jednak jasne: z punktu widzenia prawa kwestia reparacji jest zamknięta" - podkreśla.
Ambasador Nikel zapewnia też, że niemieckie władze deklarują pomoc Polsce np. w walce z fałszowaniem historii i używaniem terminu "polskie obozy śmierci". "Osobiście interweniowałem już w dwóch tego typu przypadkach" - mówi.
Msza św. w 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.