Ustępujący prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko powiedział w niedzielę, że obywatele będą wstydzić się wyboru dokonanego w drugiej turze wyborów prezydenckich. Startuje w nich prorosyjski kandydat Wiktor Janukowycz i prozachodnia premier Julia Tymoszenko.
"Myślę, że Ukraińcom będzie wstyd za swój wybór, jednak taka jest demokracja" - oświadczył Juszczenko po głosowaniu w lokalu wyborczym w centrum Kijowa, dokąd przybył z małżonką Kateryną.
Juszczenko, który ubiegając się o reelekcję w pierwszej turze wyborów 17 stycznia uzyskał niecałe 6 proc. głosów, poinformował następnie, że w drugiej turze nie poprze żadnego z kandydatów.
Zdaniem komentatorów, Juszczenko, który jest ostro skonfliktowany z Tymoszenko, stawia jednak w tych wyborach na Janukowycza. Jeszcze przed pierwszą turą w ukraińskich mediach pojawił się tekst tajnego porozumienia Juszczenki z Janukowyczem, który w razie swej wygranej wyborczej miał obiecać ustępującemu prezydentowi tekę premiera w nowym rządzie. Informacje te zdementowano.
Tuż po głosowaniu w niedzielę rano Juszczenko wskazał, że obecnie najważniejszym zadaniem będzie dla Ukraińców proces przekazania władzy. "Musimy udowodnić, że potrafimy przekazywać władzę w sposób demokratyczny" - podkreślił.
Znawcy ukraińskiej sceny politycznej twierdzą, że jeśli w niedzielnym głosowaniu różnica w poparciu między Janukowyczem a Tymoszenko będzie nieznaczna, przegrany kandydat może podjąć próbę podważenia wyników wyborów.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.