Do silnego podziemnego wstrząsu doszło we wtorek rano w kopalni "Piast" w Bieruniu (Śląskie). Nikomu nic się nie stało, choć wstrząs odczuli mieszkańcy okolicznych miejscowości - podał rzecznik Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Zbigniew Madej.
Wstrząs nastąpił ok. godz. 7.35 w rejonie ściany nr 379 - ok. 700 metrów pod ziemią. W zagrożonym rejonie nie było wtedy pracowników, trwała wymiana nocnej zmiany na poranną. Na razie nie ma informacji o podziemnych uszkodzeniach. W rejon ściany udali się specjaliści, by sprawdzić stan wyrobisk.
Jak poinformowano PAP w oddalonym od Bierunia o ok. 45 km obserwatorium sejsmologicznym Instytutu Geofizyki PAN w Ojcowie, siłę tego wstrząsu można przeliczyć na ok. 3,2 stopnia w skali Richtera. W potocznej 10-stopniowej skali górniczej odpowiada to "siódemce".
Wstrząs był silnie odczuwalny na powierzchni. Zaraz po nim do kopalni i władz spółki zaczęli dzwonić mieszkańcy okolic m.in. Bierunia, Lędzin, Tychów, Oświęcimia czy Jaworzna, informując o silnym kołysaniu budynków i - w niektórych przypadkach - pojawieniu się pęknięć na ścianach.
Madej wyjaśnił, że w takich sytuacjach mieszkańcy powinni zgłaszać się do działu szkód górniczych kopalni, w której nastąpił wstrząs. Ewentualne zniszczenia oceniają wówczas kopalniani specjaliści, potem zakład dąży do podpisania z poszkodowanymi ugody, na podstawie której usuwa - w określonym terminie - szkody.
Według specjalistów, wstrząsy - często silnie odczuwane na powierzchni - nie powodują istotnych uszkodzeń pod ziemią - i odwrotnie, czasem bardzo silne, niszczące chodniki wstrząsy pozostają niezauważone na powierzchni. Sposób rozchodzenia się energii wstrząsu wynika m.in. z lokalnej budowy geologicznej - ukształtowania górotworu.
Wstrząsy powodujące skutki pod ziemią lub na powierzchni nazywa są tąpaniami. Gdy jednak podziemne chodniki nie utracą swojej funkcjonalności, mówi się o odprężeniu górotworu (eksploatacja węgla skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w górotworze energii). Wstrząsy trudno przewidzieć, choć kopalnie mają swoje stacje sejsmologiczne.
O wtorkowym wstrząsie kopalnia powiadomiła swego właściciela - Kompanię Węglową w Katowicach i Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach. Odnotowało je również Europejskie Centrum Sejsmologiczne (EMSC), a informacja o nim znalazła się na stronie internetowej tej instytucji - z magnitudą określoną na 3,4.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.