Setki osób wzięły w sobotę udział w marszu przeciw przemocy i agresji gangów narkotykowych w Ciudad Juarez przy granicy Meksyku z USA. Wielu mieszkańców miasta żąda rezygnacji prezydenta Felipe Calderona.
Protestujący pomaszerowali na most graniczny w Ciudad Juarez, gdzie 30 stycznia miała miejsce masakra, w której zginęło 15 osób.
Wielu ludzi zabitych wtedy przez gangsterów, to nastolatki z robotniczych dzielnic miasta; nic nie wskazuje na to, by mieli oni jakiekolwiek powiązania z narkobiznesem lub poszczególnymi gangami.
Marsz był też wyrazem dezaprobaty dla polityki Felipe Calderona, który wysłał wprawdzie tysiące żołnierzy do Ciudad Juarez, ale nie zdołał opanować wojny karteli narkotykowych, które walczą o cenne trasy przemytu do USA i lokalne wpływy.
Krwawe konflikty gangów, które atakują też "cywili" - ludzi niezwiązanych z żadną mafią narkotykową, uczyniły z Ciudad Juarez jedno z najbardziej niebezpiecznych miast świata.
W zeszłym roku zabito tam 2600 osób. Miasto liczy 1,3 mln mieszkańców.
"Prezydent Felipe Calderon musi złożyć rezygnację" - powiedziała agencji AP Luz Maria Davila, której dwaj synowie zginęli w masakrze 30 stycznia.
Msze żałobne za papieża Franciszka odbywają się w Watykanie codziennie do niedzieli.
Odbędą się one 2 i 3 maja w Zwierkach k. Zabłudowa (Podlaskie).
Według władz w Kijowie Ukraina posiada około 5 proc. światowych "zasobów surowców krytycznych".
Abp Zieliński jest, licząc od biskupa Jordana, 98. biskupem najstarszej diecezji w Polsce.
Równolegle Kinszasa negocjuje z USA umowę "minerały za bezpieczeństwo".
To sygnał dla Rosji, że USA są zobowiązane na rzecz pokoju opartego o wolną i suwerenną Ukrainę.
Budowniczy kościoła w Nowej Hucie, nękany przez władze, urząd bezpieczeństwa, milicję.
Od początku wojny zginęło już ponad 52,4 tys. Palestyńczyków.