Mężczyzna, który najprawdopodobniej ma przytroczone do ciała ładunki wybuchowe, wziął 11 zakładników w urzędzie pocztowym w Charkowie na wschodzie Ukrainy - poinformowała w sobotę policja. Wśród zakładników jest dwoje dzieci.
Według agencji Interfax-Ukraina część zakładników została już uwolniona.
Mężczyzna, którego tożsamość nie została jeszcze ustalona, zachowuje się spokojnie, nie postawił dotąd żądań i pozostaje w kontakcie z policją za pomocą telefonów zakładników - powiedział szef regionalnej policji Ołeh Bech.
Nagrania telewizyjne z miejsca zdarzenia pokazują policjantów i radiowozy rozstawione w pobliżu dwukondygnacyjnego budynku poczty w północno-wschodniej części miasta. Miejsce to zostało odgrodzone.
"Robimy wszystko, by utrzymać kontakt z tym mężczyzną i wszystko, co konieczne, by doprowadzić do uwolnienia przetrzymywanych przez niego ludzi" - dodał Bech.
Jak powiedział, obawy sprawcy budzi niedawna wymiana jeńców między władzami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami w Donbasie; zdaniem mężczyzny należało uwolnić więcej więźniów.
Wymiana jeńców - największa od wybuchu konfliktu na wschodniej Ukrainie w 2014 roku - odbyła się w środę i objęła 233 osoby przekazane przez Ukrainę oraz 74 jeńców uwolnionych przez separatystów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.