Spotkanie z Andrzejem Dudzińskim i niezwykła wystawa jego prac w Galerii Saskiej w Lublinie.
Andrzej Dudziński, ur. 14 grudnia 1945 r. w Sopocie. Jest rysownikiem, plakacistą, grafikiem, satyrykiem i fotografikiem. W sobotę 13 stycznia odbył się wernisaż i spotkanie z autorem prac, które do marca będą wystawione w Galerii Saskiej w Lublinie.
Andrzej Dudziński jest absolwentem ASP w Warszawie, autorem kultowego w latach 70. Ptaka Dudi. Jego prace były publikowane przez najbardziej znane i cenione polskie pisma: „Kultura”, „Literatura, „Szpilki”, „Kulisy”, „Polityka”, „Polska” oraz „Ty i Ja”. W Londynie współpraca artysty układała się z tytułami zaliczanymi do kulturalnego undergroundu: „OZ”, „Ink” czy „Time Out”. Natomiast w USA Dudziński współpracował z czołowymi czasopismami. Wystarczy wymienić chociażby: „The New York Times”, „Rolling Stone”, „The Atlantic Monthly”, Vanity Fair” czy „Newsweek”. Jego prace zamawiały także największe korporacje, w tym Royal Bank of Scotland. Był wykładowcą w Parsons School of Design w Nowym Jorku i Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Spotkanie w CSK Wernisaż w sali kinowej Centrum Spotkania Kultur złożony był z rozmowy z Andrzejem Dudzińskim, którą prowadził prof. Leszek Mądzik, oraz z projekcji filmu, który ukazał warsztat pracy artysty rodem z Sopotu. Plakacista i twórca „Pokraka” opowiadał o początkach swojej przygody z rysunkiem i o studiach. Podkreślał, że jego ojciec architekt był silną osobowością, więc początkowo nie było wątpliwości, że on sam też nim zostanie. Kłopoty zaczęły się wraz z egzaminami wstępnymi na studia. Żartowano, że nie było takiego przypadku jak Dudziński: najlepszy z rysunku, najgorszy z matematyki. Jednak po uzupełnieniu wiedzy matematycznej studiował przez dwa lata architekturę. Pod wpływem przyszłej żony Magdy Dygat podjął decyzję o przeniesieniu się do Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Ostatecznie został absolwentem Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Podczas spotkania opowiadał o wielu sytuacjach, które miały miejsce jedynie dzięki inspiracji ze strony małżonki. Także dzięki niej poznał zapach Zachodu, dosłownie. – Na Zachodzie, było to w Danii, poraził mnie zapach. Był różny od tego, który znałem z Polski – wspominał. Nie zabrakło momentów zabawnych, zwłaszcza gdy artysta opowiadał o tym, że Sopot w czasie PRL dla wielu był miejscem wyjątkowym. Było tam inne życie niż w pozostałych miejscowościach dawnej Polski. – Przez to nie byliśmy z siostrą na wakacjach, ani letnich ani zimowych. Ojciec uważał, że latem mieliśmy plażę pod nosem, a zimą Łysą Górę, na której zbudowano zresztą wyciąg – żartował. Tatry zobaczył dopiero po wielu latach. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość
Jednak to w USA nastąpiła największa zmiana w stylu pracy i postrzeganiu świata przez polskiego plakacistę. – Ameryka to nieprawdopodobna okazja do tego, by się przekonać, czy da się radę, czy też nie. Tam jest tak, że nie trzeba znajomości. Pokazujesz swoje dzieło, ludzie to oglądają. Podoba się im albo nie. To wszystko. Jest w tej Ameryce coś takiego szczerego. Ale też trzeba się mocno starać, żeby się udało – wyjaśniał. Przywołał również historię dotyczącą jego zatrudnienia na uczelni amerykańskiej. – Gdy miałem wykładać w Parsons School of Design, byłem przygotowany na to, że tam będzie na początku jakaś komisja, a tymczasem nikt mnie nie zapytał o żadne dokumenty, ponieważ ważne było to, co robię. W tej surowości jest coś, co pomaga człowiekowi – podkreślał. ks. Rafał Pastwa /Foto Gość Wystawa prac A. Dudzińskiego
Kilkadziesiąt prac Andrzeja Dudzińskiego można oglądać do marca w Galerii Saskiej w Lublinie. Prace na tę wystawę zostały wybrane przez niego w kluczu retrospektywy. – Chodziło o to, by pokazać przekrój w dziedzinie plakatu. Leszek Mądzik uważa, że samo miejsce narzuca niejako rodzaj prac, bo ludzie oglądają je, będąc w ruchu, często z okna samochodu lub autobusu jadącego przez al. Kraśnickie. Przejrzałem dorobek i postanowiłem pokazać rzeczy stare i najnowsze – wyjaśnia autor kultowych plakatów. To jedna z rzadkich okazji, kiedy można zobaczyć tyle prac na raz. – Podobne wystawy widziałem na płocie ogrodu luksemburskiego. Tu jednak jest lepszy klimat i więcej miejsca dla ludzi – podkreślił. Oprócz plakatu można oglądać również okładki książek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.